Fenomenalny finał MŚ w darta. Takiej sytuacji jeszcze w historii nie było

Twitter / PDC.TV / Na zdjęciu: Michael Smith
Twitter / PDC.TV / Na zdjęciu: Michael Smith

Ten finał dał kibicom darta na całym świecie to, czego oczekiwali. W decydującym meczu mistrzostw świata PDC rozstawiony z numerem 4 Anglik Michael Smith pokonał turniejową "3", Holendra Michaela Van Gerwena 7:4.

W tym artykule dowiesz się o:

Smith w półfinale pokonał 6:2 Niemca Gabriela Clemensa. Po czterech zaciętych setach Anglik wrzucił wyższy bieg i skutecznie odjechał przeciwnikowi. Z kolei Van Gerwen nie dał szans Belgowi Dimitriemu Van den Berghowi i rozbił go 6:0.

Emocji co niemiara było już od samego początku, bo obaj finaliści przystąpili do meczu nieco stremowani i mylili się na niewysokich podwójnych wartościach. Więcej nerwów na wodzy utrzymał Holender i wygrał 3-1.

Ale to, co wydarzyło się w secie numer dwa, przejdzie do historii światowego darta. W trzecim legu zarówno jeden, jak i drugi gracz do ostatniej kolejki mieli szansę na tzw. dziewiątą lotkę, czyli najszybsze możliwe wyzerowanie licznika ze stanu 501. Van Gerwen pomylił się w ostatniej lotce, kiedy spudłował na D12, ale gdy do tarczy podszedł Smith, trafił w podwójną 12 i ucieszył tłum w londyńskiej Alexandra Palace. A potem też wygrał tego lega.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

Następne dwa sety to dość zdecydowane zwycięstwo Anglika i błyskawiczna odpowiedź Holendra. Jednak średnia liczba punktów na kolejkę zarówno jednego, jak i drugiego nie spadała poniżej stu punktów. To była gra na naprawdę dobrym poziomie, choć mało zacięta.

Ciekawy moment miał miejsce w siódmym secie, w którym Michael Van Gerwen prowadził już 2-0, ale później w jego rzutach zaczęły wkradać się singlowe piątki i jedynki. Smith to wykorzystał. Przełamał rywala kończąc lega ze 130 punktów, a potem dobił go w deciderze i wyszedł na prowadzenie 4:3 w całym spotkaniu.

W kolejnej partii MvG został szybko przełamany, a średnia spadła mu dość zdecydowanie, bo do poziomu "zaledwie" 91 punktów przy 105 oczkach Smitha. Różnica sprowadzała się przede wszystkim do tego, że Anglik nawet jeśli nie zerował licznika w pierwszym podejściu, miał drugie szanse, bo pozwalała mu na to przewaga. Zrobiło się 5:3.

Dziewiąty set to już przygaszony Van Gerwen, który przestał wykorzystywać swoje okazje na wartościach podwójnych. I tak na dystansie całego meczu był w tym elemencie słabszy od Smitha, ale teraz było to już widać dużo wyraźniej. W dziesiątym secie doszło do stanu 2-2 w legach. Holender się obronił kończąc checkout z 35 punktów, choć minimalnie pomylił się kolejkę wcześniej, gdy mógł finiszować ze 151.

Jedenasta partia to również zmarnowane szanse Van Gerwena, który prowadził już 2-0. W trzecim legu Smith skończył 106, a później nie dał już wrócić do gry rywalowi i sięgnął po tytuł mistrza świata. Do tej pory Anglik grał w finale trzy razy. W 2019 roku przegrał z Van Gerwenem, a 12 miesięcy temu z Peterem Wrightem.

"Bully Boy" dzięki temu triumfowi wzbogacił się o pół miliona funtów. Michael Van Gerwen zgarnął 200 tysięcy funtów.

Mistrzostwa Świata PDC w darta, finał:

Michael Smith (Anglia, 4) - Michael van Gerwen (Holandia, 3) 7:4
Czytaj też: Sensacja na MŚ w darta! Gerwyn Price żegna się z turniejem! Walijczyk zaszokował... gadżetem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty