Nie był to wybitny mecz w wykonaniu Polaków, szczególnie na punktacji. Średnia 83,21 nikogo na kolana nie rzuca, ale przecież nie to jest w tym wszystkim najważniejsze.
Już początek pokazał, że łatwo nie będzie. Reprezentanci RPA (Devon Petersena oraz Cameron Carolissen) pokazali, że są wymagającym przeciwnikiem.
Dopiero w piątym legu udało się ich przełamać, jednak Polacy nie wykorzystali handicapu. W szóstej partii to RPA odpowiedziało przełamaniem i potrzebny był tzw. decider.
W decydującej partii Polacy zagrali po prostu fenomenalnie. 180 od Krzysztofa Ratajskiego (jedyny maks w meczu), 100 od Radosława Szagańskiego. Później Szagański mógł kończyć 164 na czerwonym środku, ale wybrał rozsądne rozwiązanie. Dorzucił pojedynczą osiemnastkę, ustawiając Ratajskiemu 32 do końca.
Lider naszej reprezentacji podszedł do tarczy i potrzebował dwóch lotek, by zamknąć spotkanie. Podwójne zrobiły robotę w tym spotkaniu (4/6).
Polska wygrała z RPA 4:3 i w piątek w sesji wieczornej zagra z Norwegią drugi mecz grupowy (ok. godz. 21.10). I wówczas też będzie faworytem.
Polska - RPA 4:3
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niezwykłe sceny w USA. Jak ona to wygrała?!