Dla urodzonego w Poznaniu, ale mieszkającego w Irlandii dartera był to debiut na Mistrzostwach Świata federacji PDC. 44-latek wywalczył sobie prawo gry w najważniejszej darterskiej imprezie dzięki świetnym występom w cyklu Players Championship, które zaowocowały wysoką pozycją w rankingu PDC Pro Tour.
Jego rywalem w pierwszej rundzie w Alexandra Palace był 55-letni Fin Marko Kantele, który w światowym czempionacie startował czterokrotnie, ale ani razu nie udało mu się przebrnąć pierwszej rundy. Aktualnie plasuje się on na 145. miejscu w światowym rankingu PDC Order Of Merit. Szagański zajmuje w nim pozycję 69., więc uchodził za faworyta.
Już w pierwszych lotkach pierwszego seta Polak zaprezentował się z całkiem niezłej strony. W drugim legu przełamał rywala i prowadził już 2-0. Kantele za chwilę dokonał przełamania powrotnego, ale w czwartym "zaraził" nieskutecznością także Szagańskiego. Dość powiedzieć, że obaj zawodnicy podchodzili do tarczy, by wyzerować 4 punkty. Jako pierwszy zrobił to nasz reprezentant i objął prowadzenie w całym spotkaniu.
ZOBACZ WIDEO: Rzadki widok. Messi wszedł do sklepu i się zaczęło
Drugiego lega Szagański rozpoczął od przełamania, ale przeciwnik szybko odwdzięczył się tym samym. W dalszej części gracz z Polski rzucał w miarę regularnie powyżej 100 punktów, ale miał duże problemy z finiszami. Doszło do tzw. "decidera", czyli lega numer pięć, w którym lepszy okazał się Fin i wyrównał stan rywalizacji.
W trzecim secie obaj zawodnicy wygrywali swoje liczniki, ale zarówno ich średnia ogólna, jak i skuteczność na wartościach podwójnych. Ponownie doszło do piątego lega. Tutaj Szagański zmarnował okazję z D4, a później D2, a przeciwnik to wykorzystał i wyszedł na prowadzenie w całym spotkaniu.
Sytuacja nie wyglądała dobrze dla Polaka, szczególnie że Fin raz na jakiś czas rzucał też maxa, czyli 180 punktów, podczas gry Radosław Szagański nie dokonał tego ani razu. Ale w czwartym secie Polak poprawił skuteczność na doublach, wygrał 3-1 i doprowadził do tie-breaka.
A w nim złapał wiatr w żagle, regularnie rzucał wartości ponad 100, a nawet zaliczył finisz ze 142 punktów. W ostatnich rzutach Szagańskiego widać było już u niego większą pewność oraz precyzję. To przełożyło się na wygraną 3-0 w tej partii i 3:2 w całym meczu.
W drugiej rundzie czekać na niego będzie Holender Raymond van Barneveld. Mecz odbędzie się w sesji wieczornej w piątek, 22 grudnia. Tego samego dnia w sesji popołudniowej swój mecz II rundy rozegra Krzysztof Ratajski.
Mistrzostwa Świata PDC w darta, I runda:
Radosław Szagański (Polska) - Marko Kantele (Finlandia) 3:2 (3-1, 2-3, 2-3, 3-1, 3-0)
Czytaj też: Bolesny powrót Polaka na mistrzostwa świata