Bolesny powrót Polaka na mistrzostwa świata

Getty Images / Tom Dulat / Na zdjęciu: Krzysztof Kciuk
Getty Images / Tom Dulat / Na zdjęciu: Krzysztof Kciuk

Po 14 latach na mistrzostwa świata federacji PDC w darta wrócił Krzysztof Kciuk. Było to jednak bolesne zderzenie, bo polski darter przegrał z Connorem Scuttem 0:3.

W tym artykule dowiesz się o:

W piątek, 15 grudnia miała miejsce inauguracja 31. mistrzostw świata federacji PDC w darta. Rywalizacja potrwa aż do 3 stycznia, a kwalifikacje do tego turnieju wywalczyło aż troje Polaków.

Krzysztof Ratajski rozpocznie zmagania od drugiej rundy, stąd też na jego występ trzeba będzie czekać najdłużej. Z kolei najszybciej do rywalizacji przystąpił jego imiennik - Krzysztof Kciuk. Jego przeciwnikiem w sobotę (16 grudnia) był Connor Scutt.

W światowym rankingu Anglik zajmuje wyższą pozycję niż Polak, bowiem dzieli ich 19 miejsc. Różnica szybko potwierdziła się na tarczy, bo w pierwszym secie Kciuk, który na mistrzostw świata wrócił po 14 latach przerwy, nie zdołał ugrać ani jednego lega.

ZOBACZ WIDEO: Dzień z Mistrzem. Robert Kubica: Dopóki ta pasja jest, będę to kontynuował

Początek był jednak obiecujący. "The Thumb" już przy pierwszym podejściu rzucił 180 i szybko przejął licznik rywala. Mimo że dominował w premierowym legu, to w końcówce nie podszedł nawet do podwójnej, bo jego rywal zdołał opanować sytuację.

W drugim legu Kciuk przez większość czasu był zdecydowanie z przodu. Ponownie zawiódł w końcówce, kiedy to zostało mu 107 na tarczy i tej wartości nie skończył. Mimo że Scutt miał jeszcze wyższą (138), to potrafił przełamać swojego przeciwnika. Z kolei w kolejnym Anglik zwyciężył bez żadnych problemów i zszedł na przerwę z prowadzeniem.

Po powrocie do tarczy Kciuk wygrał pierwszego lega w tym spotkaniu. Później miał szansę na to, by przełamać swojego rywala, ale nie wykorzystał dwóch okazji. Scutt wyszedł z opresji, a następnie wykorzystał słabą dyspozycję Polaka i zakończył 81.

Polski darter był już pod ścianą. Jednak udało mu się zakończyć 121, kiedy to na koniec trafił bull'a. Dzięki temu momentalnie odrobił stratę i miał okazję, by wyrównać stan pojedynku. Tej okazji jednak nie wykorzystał, bo Anglik przejął jego licznik i skończył 88.

Na drugą przerwę Scutt zszedł z prowadzeniem, dzięki któremu był o krok od końcowego triumfu. Po utrzymaniu swojego licznika Anglik nie wykorzystał pierwszych okazji na przełamanie. Nie popisał się również Kciuk, a to się zemściło. Kolejne przełamanie oznaczało, że rywal Polaka potrzebował już tylko jednego lega do zwycięstwa.

"The Thumb" nie dał jednak za wygraną. W kolejnym legu kluczowe było rzucenie 180, które sprawiło, że był o krok od przełamania. Jego przeciwnik nie skończył 122, a swojej okazji tym razem nie zmarnował Kciuk.

Nadzieja na powrót była, ale potrwała krótko. Przy swoim liczniku Polak nie skończył 76, co dałoby mu remis w trzecim secie. To się oczywiście zemściło i Scutt zakończył ten pojedynek zwycięstwem 3:0.

Kolejny mecz polskiego dartera będzie mieć miejsce w środę, 20 grudnia. Wówczas Radosław Szagański zmierzy się z Finem Marko Kantele'm i będzie faworytem tej rywalizacji.

Mistrzostwa Świata, 1/64 finału:

Connor Scutt (Anglia) - Krzysztof Kciuk (Polska) 3:0 (3:0, 3:2, 3:1)

Przeczytaj także:
22-latek bezlitosny dla najlepszego polskiego zawodnika
Sukces Polaka w dużym turnieju darta!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty