Na przełomie 2005 i 2006 roku Tomas Seyler wziął udział w mistrzostwach świata federacji PDC (Professional Darts Corporation). Stał się tym samym wraz ze swoim rodakiem Andree Welge jednym z pionierów darta w Niemczech.
W swoim debiucie w światowym czempionacie Seyler pokonał Jamie'ego Harveya, po czym musiał uznać wyższość Rolanda Scholtena w imprezie, która wówczas odbyła się w Circus Tavern w Purfleet w Anglii. Jego występ sprawił jednak, że wzrosło zainteresowanie dartem w Niemczech.
Seyler wystąpił w mistrzostwach świata trzykrotnie. Trzy razy zakwalifikował się także do mistrzostw Europy. Ponadto wziął udział w mistrzostwach Wielkiej Brytanii rozgrywanych w 2013 roku.
"Shorty", jak był nazywany w darterskim świecie, brał udział w różnych imprezach pod egidą PDC do 2016 roku. Potem startował w niemieckich zawodach oraz został komentatorem telewizji Sport1 i DAZN.
W ostatnich dniach stan zdrowia Seylera znacznie się pogorszył. 29 czerwca trafił do szpitala. Niestety 11 lipca niemiecki darter i komentator zmarł w wieku zaledwie 49 lat.
"'Shorty' zawsze traktował życie z humorem i wdziękiem, a swoją pasją do darta zarażał nas wszystkich" - napisała rodzina w oświadczeniu. Kondolencje przekazała bliskim zmarłego federacja PDC.
Zasmucony śmiercią Seylera jest także redaktor naczelny Sport1, Michael Langkau. - "Shorty" żył dla darta. Po części dzięki jego wielkiemu zaangażowaniu i entuzjazmowi dla darta, który przekazał swojej publiczności, sport ten przyciąga obecnie miliony widzów w Niemczech. Poza jego pracą komentatorską będziemy go pamiętać przede wszystkim jako wspaniałą osobę - powiedział.
Czyta także:
Hurkacz walczył o życiówkę. W poniedziałek dostał odpowiedź
Pogoda pokrzyżowała plany organizatorów Wimbledonu. Zapadła decyzja ws. finału