Dla "Polskiego Orła" to pierwszy mecz w tegorocznym światowym czempionacie, ponieważ najlepszych 32 darterów rankingu PDC Order of Merit, Krzysztof Ratajski ma zapewnione prawo gry właśnie od II rundy. Choć jedyny reprezentant Polski na tym turnieju - z różnych względów - nie ma za sobą najlepszego sezonu, zachował 31. pozycję we wspominanym rankingu.
Jego przeciwnik to kwalifikant z Filipin - Alexis Toylo, który musiał przejść przez pierwszą rundę mistrzostw świata. W sobotę w trzech setach dość niespodziewanie pokonał faworyzowanego Holendra Richarda Veenstrę. W każdej partii dochodziło do tzw. "decidera", czyli piątego lega.
- Nie potrafię nawet wyrazić w słowach, jak bardzo cieszy mnie ta wygrana. Czuję ogromną presję, ale i odpowiedzialność w związku z tym, że przyjechałem tutaj jako najlepszy gracz z Azji. Muszę teraz udowodnić, że zasłużyłem na to, by tu się znaleźć - powiedział Toylo na pomeczowej konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: Kibice zgotowali jej owacje na stojąco. Łzy szczęścia płynęły same
- Mecz pierwszej rundy pokazał, że jestem w stanie rywalizować z topowymi darterami na świecie. Nie pozostaje nic innego, jak zaprezentować się z jak najlepszej strony. W tak krótkim czasie nie da się już wiele poprawić. Pozostaje się wyspać, nastawić mentalnie i potrenować - dodał zapytany o plany na drugą rundę.
Reprezentant Filipin nigdy w karierze nie spotkał się z Krzysztofem Ratajskim. Nasz gracz przyznał w rozmowie z portalem "Łączy nas dart", że nie kojarzy tego zawodnika. Ponadto "Polish Eagle" zdradził, że znalazł się w dołku psychicznym, a w maju przeszedł dwie operacje w związku z wykryciem u niego tętniaka mózgu. Do tej pory nie przyznawał się do tego.
Nie zmienia to jednak faktu, że Polakowi daje się dużo większe szanse na awans do trzeciej rundy. Jednak z drugiej strony podczas niedzielnej wieczornej sesji z czterech rozstawionych darterów swoje spotkanie wygrał tylko jeden - Dimitri Van Den Bergh. Pozostali - Martin Schindler, Ross Smith, a przede wszystkim Gary Anderson pożegnali się już z mistrzostwami świata.
Dla 47-letniego reprezentanta Polski będzie to już ósmy start w światowym czempionacie pod egidą PDC. Do tej pory jego najlepszym osiągnięciem był awans do ćwierćfinału w 2021 roku. Rok później jednak niespodziewanie odpadł już w II rundzie, a dwie kolejne edycje mistrzostw świata Krzysztof Ratajski zakończył na rundzie trzeciej.
-Mistrzostwa świata zawsze wzbudzają emocje, pewnie także u tych, u których staż jest dużo dłuższy, a i takich przecież nie brakuje. Jak zawsze - to jest po prostu najważniejszy turniej w roku - podkreślił nasz jedynak w turnieju w rozmowie dla "Łączy Nas Dart".
Dodajmy do tego też fakt, że w 1/32 finału na zwycięzcę pary Ratajski-Toylo czeka Holender Kevin Doets, który sensacyjnie wyeliminował rozstawionego z numerem 2 Anglika Michaela Smitha. A zatem z "faworyzowaniem" poszczególnych zawodników należy być bardzo ostrożnym.
Mecz Krzysztofa Ratajskiego z Alexisem Toylo rozpocznie poniedziałkową sesję popołudniową w londyńskiej Alexandra Palace. Jest ona zaplanowana na godzinę 13:30. Transmisja w Viaplay.