Najlepszym polskim i europejskim drifterom przyszło rywalizować w strugach deszczu. Kibice byli świadkami show, które na długo zapadnie im w pamięć.
Sobotnie i niedzielne zawody upłynęły pod znakiem rywalizacji najlepszych kierowców driftingowych z Polski i Europy. Zawodnikom zgromadzonym pod stadionem Lecha Poznań przyszło rywalizować na ciasnym i trudnym technicznie torze, przygotowanym specjalnie na okoliczność zawodów. Dodatkowym utrudnieniem dla drifterów okazały się intensywne opady deszczu.
Pierwsza z dwóch weekendowych rund rozpoczęła się w sobotę o godzinie 21:00. Po zmroku, przy świetle reflektorów, swoje zmagania rozpoczęło szesnastu znakomitych zawodników wyłonionych w kwalifikacjach. Tuż przed samymi zawodami przez Poznań przeszedł przelotny deszcz, co sprawiło, że trudny do jazdy tor stał jeszcze trudniejszy. Dopingowani przez kibiców z całej Polski drifterzy toczyli wyrównane pojedynki. Wśród fanów driftingu, pojawiła się Natalia Siwiec.
Ryk prawie 1000-konnych silników, pisk palonej gumy oraz kłęby wydobywającego się spod kół dymu spowijały tor. Poza emocjonującymi wyścigami na kibiców czekało wiele atrakcji, m.in. liczne konkursy, występy cheerleaderek czy pokazy rajdowe.
Jeden z faworytów turnieju dotychczasowy zwycięzca dwóch tegorocznych rund Drift Masters GP 2015, 15-letni Adam „Rubik” Zalewski jeżdżący w barwach Redux Team, wystartował w swojej nowej s13. Po zaciętym pojedynku z Piotrem Więckiem z Budmat Auto Drift Team odpadł w TOP 8. Na tym samym etapie zawodów z turniejem musiał pożegnać się także zwycięzca kwalifikacji Dawid Karkosik (Budmat Auto Drift Team). Problemy techniczne uniemożliwiły mu ponowne wyjechanie na tor.
W finale sobotniej nocnej rundy pod Inea Stadion znalazł się kierowca Orlen Team Jakub Przygoński oraz zajmujący drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Drift Masters GP 2015 Piotr Więcek (Budmat Auto Drift Team). Z tego pojedynku zwycięsko wyszedł zawodnik Budmat Auto Drift Team.
Ogromnym zaskoczeniem dla wszystkich zgromadzonych pod stadionem Lecha Poznań była świetna dyspozycja Maxa Heidricha. Niemiecki zawodnik jeździł niezwykle widowiskowo, a jego przejazdy wzbudzały zachwyt tysięcy kibiców. Drifter ukończył zawody tuż poza podium, przegrywając walkę o 3 miejsce z Marcinem Mospinkiem z Redux Team.
Niedzielna runda w całości odbyła się przy intensywnych opadach deszczu. Po 13:00 na tor wyjechała najlepsza szesnastka z kwalifikacji. Przejazdy były wolniejsze niż te z poprzedniego wieczoru, co było zrozumiałe. Już w pierwszym przejeździe los skojarzył zawodników Redux Team Marcina Mospinka i Adama „Rubika” Zalewskiego. W bratobójczym pojedynku lepszy okazał się bardziej doświadczony Marcin Mospinek. Do TOP 4 po raz drugi tego weekendu awansowali Jakub Przygoński i Marcin Mospinek. Dołączyli do nich Dawid Karkosik oraz Krzysztof Romanowski z Drift Warriors. W pojedynku o 3 miejsce Dawid Karkosik pokonał Krzysztofa Romanowskiego. W finale Marcin Mospinek okazał się lepszy od Jakuba Przygońskiego, który ponownie, tak jak w sobotę stanął na drugim stopniu podium.
Obecnie na czele klasyfikacji generalnej Drift Masters Grand Prix 2015 po 8 rundach znajduje się Marcin Mospinek (Redux Team), który zgromadził 727 punktów. Na drugim i trzecim miejscu plasują się odpowiednio Piotr Więcek (Budmat Auto Drift Team), który ma na swoim koncie 696 punktów oraz Dawid Karkosik (Budmat Auto Drift Team ) mający punktów 599.
Już 17 i 18 października w Toruniu odbędą się dwie ostatnie i zarazem finałowe rundy Drift Masters Grand Prix 2015. Wydarzenia będą miały miejsce na Motoarenie. Zapowiadają się wielkie emocje.