#DzialoSieWSporcie. Najszybszy hat-trick w historii Premier League

Getty Images / Bryn Lennon / Na zdjęciu: Sadio Mane w barwach Southampton w 2015 r.
Getty Images / Bryn Lennon / Na zdjęciu: Sadio Mane w barwach Southampton w 2015 r.

Bilard w polu karnym, obrona i bramkarz są całkowicie zagubieni. Sadio Mane pakuje piłkę do pustej bramki. Zwykły gol jest jednak zapowiedzią historycznego wyczynu Senegalczyka.

16 maja 2015 r., przedostatnia kolejka sezonu Premier League. Southampton FC podejmuje Aston Villę. "Święci" wciąż są w walce o Ligę Europy. Z kolei rywal z Birmingham dalej drży o utrzymanie w angielskiej elicie. Faworytem oczywiście jest Southampton. Nic nie zwiastuje tego, że na St. Mary's Stadium wydarzy się coś wyjątkowego.

Zespół z potencjałem

Ekipa Southampton w sezonie 2014/2015 zaskakuje wielu naprawdę pozytywnie. Ma dobrze wyważone formacje, zawodnicy są na równym poziomie, dzięki czemu łatwo stworzyć monolit. Są jednak piłkarze, bez których na boisko się nie da wyjść, m.in. Toby Alderweireld, Morgan Schneiderlin, Nathaniel Clyne, duet graczy ofensywnych Dusan Tadić i Graziano Pelle oraz rozkręcający się z meczu na mecz Victor Wanyama i Sadio Mane. Całość spaja osoba trenera. Ronald Koeman, który nabrał już naprawdę sporo doświadczenia jako szkoleniowiec, znowu udowadnia, że potrafi budować konsekwentnie drużynę w oparciu o graczy z potencjałem.

W Aston Villi nastroje zupełnie odmienne. Najpierw mocny początek i miejsce przez krótki czas w TOP 4, a potem regularny spadek prawie na sam dół tabeli. Gra się nie układa, jest toporna, przewidywalna, nie ma kto pchnąć zespołu do przodu.

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Nieodpowiedzialne zachowanie piłkarza Herthy Berlin. "Każdy łapał się za głowę"

Na St. Mary's Stadium drużyna z Birmingham przyjeżdża przede wszystkim, żeby przetrwać i być może wywalczyć cudem jeden punkt. Southampton stawia sprawę jasno - chce tylko wygrać i przybliżyć się do miejsca w LE.

Najszybszy hat-trick w historii Premier League

"Święci" realizują swój plan naprawdę dynamicznie, bowiem w 16 minut. Jednak pierwszy kwadrans spotkania należy uznać za historyczny za sprawą jednego człowieka. 13. minuta, bilard między obrońcami a bramkarzem i Sadio Mane strzela na 1:0 z bliskiej odległości. 15. minuta i Mane podwyższa na 2:0 po kolejnym katastrofalnym błędzie obrony w rozegraniu. Senegalczyk znowu trafia do pustej bramki. 16. minuta i Mane na 3:0 po szybkiej kontrze. Hat-trick zdobyty dokładnie w 2 minuty i 56 sekund. To rekord Premier League.

Wiadomość o niebywałym wyczynie Senegalczyka idzie w świat, coraz więcej klubów zaczyna się nim interesować.

Southampton nie zwalnia tempa. Do przerwy dwie bramki dorzuca Shane Long, a w końcówce wynik ustala Graziano Pelle. Honorowe trafienie dla "The Villans" notuje Christian Benteke.

Choć bramki Mane nie są najpiękniejszej urody (dwie na pustą bramkę, mocno do nich przyczynia się niefrasobliwe zachowanie defensywy rywala), to stają się one przełomowym momentem w jego karierze, która nabiera niesamowitego tempa.

- Jestem szczęśliwy. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo drużyny. To wyjątkowy dzień - mówi Mane po meczu.

- Nie miałem czasu pomyśleć, że to hat-trick, to działo się tak szybko. Sadio to urodzony napastnik i zademonstrował, na co go stać. To świetny piłkarz, będzie stawał się jeszcze lepszy, wierzę w jego talent - stwierdza w pomeczowej rozmowie Koeman.

Zabranie rekordów prawdziwym tuzom

Senegalczyk hat-trickiem zdobytym w mniej niż trzy minuty zabiera rekord Robbiemu Fowlerowi, który w 1994 r. w meczu Liverpool FC - Arsenal FC strzelił 3 gole dla "The Reds" w 4 minuty i 33 sekundy. Hat-trick Mane to też najwcześniej zdobyte 3 bramki w historii Premier League. Poprzedni rekord należał do Dwighta Yorke'a, który potrzebował na to 22 minuty od pierwszego gwizdka.

To drugie tak okazałe zwycięstwo Southampton w tym sezonie - w październiku zespół z południa kraju rozbił Sunderland AFC aż 8:0.

Ostatecznie "Święci" zajmują 7. miejsce i otrzymują prawo gry w eliminacjach LE. Z kolei Aston Villa utrzymuje się z przewagą zaledwie 3 punktów nad strefą spadkową.

Inne teksty z serii #DzialoSieWSporcie.

Sprawdź też nasze cykle Sportowe rewolucje i Pamiętne mecze.

Komentarze (0)