Pierwszy w szranki stanął Piotr "Soul" Walukiewicz. W turnieju OSC Duckling Open zameldowało się 25 graczy z całego świata. Chociaż, ze względu na wczesną porę według zegara europejskiego, byli to głównie progamerzy średniej klasy z serwerów koreańskiego i australijskiego. "Soul" pokonał pewnie kolejno protosów, Australijczyka "Ice" oraz Brazylijczyka "Twice". Dopiero koreański terranin "Spear" postawił naszemu zawodnikowi trudne warunki. W rozgrywce typu "mirror" (przeciwnicy tej samej rasy), Piotr powrócił do swoich starych, wypróbowanych buildów grając "bio" oparte na marinach wspieranych czołgami. Z porażki na pierwszej mapie "Soul" wyciągnął właściwe wnioski i na kolejnych spokojnie odepchnął powtarzające się ataki rywala. Na swoje kontry wybierał właściwe miejsce oraz czas i tak zameldował się w finale.
Tam napotkał kolejnego Koreańczyka, zerga "Losirę". Tym razem z dużo wyższej półki. Rozgrywki przebiegały według podobnych schematów. Terrańskie "bio" przeciwko zmasowanym ling-bane-muta lub ling-roach-hydra. Ostatecznie nasz gracz zajął drugie miejsce ulegając "Losirze" 1:3 i zarabiając tym samym 30 dolarów.
Kolejnym turniejem był Go4SC2. Tradycyjnie odbywa się on dwukrotnie w tygodniu, ale tylko niedzielne rozgrywki mają nagrody finansowe. Pula nagród wynosiła 100 euro.
Jak zawsze wystartowało w nim wielu Polaków, także tych z najwyższej półki, minn. Grzegorz "Mana" Komincz, Artur "Nerchio" Bloch, czy wspominany wyżej Soul. Niestety format turnieju, oraz jego wielka popularność , powodują, że wczesne rundy rozgrywane są w formacie BO1 (do jednej wygranej). Powoduje to, że słabsi zawodnicy wybierają zwykle bardzo ryzykowne taktyki, które potrafią bardzo zaskoczyć starających się grać bezpiecznie faworytów. I własnie w taki sposób odpadli wszyscy nasi czołowi gracze z wyjątkiem zerga, Szymona "Guru" Nieciąga, który w drodze do finału, pokonał minn. Rosjanina "BratOKa" czy Ukraińca "Dimagę". Tam jednak napotkał norweskiego zerga "Snuta", który okazał się dla niego zbyt mocny. Szymon przegrał 0:3, a w turnieju Go4SC2, niestety, cała pula 100 euro trafia w ręce zwycięzcy.
ZOBACZ WIDEO "Symboliczne zaproszenie dla branży". Maciej "sawik" Sawicki o esporcie na Stadionie Narodowym
Ostatnim z niedzielnych turniejów był Sunday Heroes Open. Podobnie jak Go4SC2 jest to cykliczny miniturniej z pulą nagród 100 dolarów rozdzielanych jednak na pierwszą czwórkę. W nim, dla odmiany, "Guru" wypadł słabiej. Za to w finale mogliśmy podziwiać szlifującego swą formę Mikołaja "Elazera" Ogonowskiego. Pokonał w nim bez większych problemów rosyjskiego terranina "BratOKa" i zarobił tym samym 60 dolarów.
Trzy turnieje i trzy finały osiągnięte przez Polaków, z tego jeden wygrany. Zawodnicy oraz kibice mogą być dość usatysfakcjonowani.