Dave Kosak: Staramy się wprowadzać mechaniki, które niwelują RNG

- Wielką częścią Hearthstone'a jest duchowe połączenie z fanami. Możemy to obserwować na całym świecie i cudownie widzieć, że w Polsce także tak jest - twierdzi projektant gry ze studia Blizzard, Dave Kosak.

Tomasz Szczygieł
Tomasz Szczygieł
Hearthstone Materiały prasowe / Hearthstone
Nie ma co się dziwić, że Hearthstone cieszy się taką popularnością na całym świecie. Kluczowe w tej kwestii z pewnością było to, że twórcy gry mieli w sobie pasję. Co więcej, ich marzeniem było stworzyć coś niebagatelnego. - Zespół, który był odpowiedzialny za powstanie Hearthstone'a miał w sobie pasję, aby stworzyć idealną karciankę. Odwołuje się to głównie do Erica Doddsa i Mike'a Morhaime'a, którzy nieraz siedzieli na podłodze i grali wspólnie w najróżniejsze gry karciane. Ich marzeniem było opatentowanie takiej karcianki, która sprosta wymaganiom najbardziej wymagających graczy. Na rynku nie było tak znaczącego tytułu w tym gatunku, zanim pojawił się Hearthstone. Nie ma co ukrywać, byliśmy zaskoczeni, że akurat nam się udało stworzyć karciankę, do której teraz mogą odnosić się inne mniejsze tytuły - mówi Kosak w rozmowie z WP SportoweFakty.

To, że Hearthstone jest jednym z największych tytułów e-sportowych na świecie to fakt, lecz w studiu Blizzarda nikt się tego nie spodziewał. - A jeszcze większą niespodzianką było zainteresowanie Hearthstone'em jako grą e-sportową. Zauważyliśmy potencjał w tym aspekcie podczas, gdy w naszym studiu zorganizowaliśmy turniej. Było to jeszcze za czasów bety. Transmitowaliśmy rozgrywki w jednym z naszych pomieszczeń konferencyjnych, lecz okazało się, że jest za małe! Nie mogliśmy wszystkich pomieścić, więc włączyliśmy transmisję w jeszcze jednej sali, bo tak wiele osób chciało obejrzeć, jak naprawdę dobrzy gracze grają w Hearthstone. Wtedy przyszła nam do głowy myśl: "Ej, może Hearthstone ma szansę zaistnieć jako prawdziwy e-sport?" Z tej perspektywy była to dla nas niespodzianka, ale myślę, że twórcy gry w głębi serca wiedzieli, że może tak się stać, ponieważ sam system gry i oglądanie daje niesamowicie dużo frajdy - podkreśla.

W sytuacji, kiedy gra posiada bardzo rozwiniętą scenę e-sportową, lecz w tym samym czasie największą grupą odbiorców są przeciętni gracze, niesamowicie ciężko jest dogodzić wszystkim. - Naszym celem od zawsze było stworzenie gry, która trafia w gusta szerokiej rzeszy graczy. Tak więc z każdym dodatkiem dajemy możliwość tworzenia talii, dzięki którym gracze mogą czerpać przyjemność z gry. Część zawodników nastawiona na rywalizację radzi sobie sama. Widzą, jakie talie stają się bardziej popularne i tworzą takie zestawy kart, które skutecznie je kontrują. Dzięki temu rozgrywka staje się jeszcze bardziej ekscytująca - tłumaczy Kosak.

Częstym tematem dyskusji w Hearthstone jest tak zwane RNG, czyli element losowości. Są zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy aspektu szczęścia. Jak na ten temat wypowiedział się Kosak? - Najlepsi gracze często czerpią korzyść z losowości (RNG). Staramy się wprowadzać mechaniki, które niwelują ten aspekt. Dla przykładu mechanika rekrutacji, dzięki której na pole bitwy wystawiany jest losowy stwór z naszej talii. Możemy tak skonstruować talię, że doskonale będziemy wiedzieć, jaki stronnik się pojawi. Poza tym, kiedy mówimy o e-sporcie, nie można zapomnieć o fanach. Oglądający najbardziej ekscytują się w momentach, kiedy nie wiedzą, co się dokładnie wydarzy. Tak więc musi być bilans między czystą kalkulacją, a losowością, która jest częścią niemalże każdej rywalizacji.

ZOBACZ WIDEO "Symboliczne zaproszenie dla branży". Maciej "sawik" Sawicki o esporcie na Stadionie Narodowym
Czy jesteś zwolennikiem tzw. RNG w Hearthstone?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×