Fatalna postawa Polaków na WCS Montreal

Materiały prasowe / Blizzard / Na zdjęciu: grafika z gry Starcraft
Materiały prasowe / Blizzard / Na zdjęciu: grafika z gry Starcraft

Najlepsza czwórka naszych graczy Starcrafta 2 wystartowała w pierwszej fazie turnieju WCS Montreal - ostatniej części eliminacji do mistrzostw świata. Do drugiego dnia, czyli rozgrywek play-off, nie dotarł żaden.

Jak najszybciej zapomnieć i znaleźć motywację do dalszych treningów? - tak zapewne myślą Polacy po piątkowych rozgrywkach. Brak szczęścia, ale także brak formy, tak można w skrócie podsumować ich występ.

Kłopoty zaczęły się już na etapie otwartych zapisów do zawodów. Artur "Nerchio" Bloch nie zdążył z rejestracją, a zasada "kto pierwszy ten lepszy" zamknęła możliwość startu także innym czołowym graczom. Ostatecznie organizatorzy uporali się z problemem i nasz zerg znalazł się na listach startowych.

Na zamieszaniu najwięcej stracił  terranin, Piotr "Soul" Walukiewicz, któremu do grupy dodano innego spóźnialskiego - czołowego europejskiego zerga, Włocha "Reynora". "Soul" miał szansę wyjść z najtrudniejszej grupy z drugiego miejsca. Niestety przegrał z niemieckim zergiem "TLO" decydujący mecz 1:2. Brakowało naprawdę niewiele. Piotr Walukiewicz może mówić kolejny raz o ogromnym pechu.

Do trzeciej fazy grupowej dotarli pewnie pozostali nasi gracze. Tu zaczęły się jednak kolosalne problemy. Grzegorz "Mana" Komincz po zaciętych walkach przegrał oba swoje mecze 1:2 i zajął ostatnie miejsce w swojej grupie. Tłumaczyć go może fakt, że wszystkie rozegrane pojedynki były PvP (protoss vs protoss). Metchup ten, jak wiadomo, charakteryzuje się dość dużą przypadkowością, a przyjęte w ciemno otwarcie gracza może być skontrowane buildem rywala.

Ostatnie miejsce w swojej grupie zajął także "Nerchio". On jednak przegrał dwukrotnie 0:2 z zergiem "Scarlett" oraz protossem "Harstemem".

Najbliżej awansu do fazy play-off był Mikołaj "Elazer" Ogonowski. On, jako jedyny Polak, rozpoczynał start dopiero od fazy trzeciej, dzięki pomyślnym kwalifikacjom. I zaczął świetnie, pokonując 2:0 szwedzkiego zerga "Zanstera". W walce o pierwsze miejsce przegrał minimalnie 1:2 z francuskim protosem "DnS", przez co musiał ponownie walczyć z "Zansterem" o awans. Szwed, niestety, wyciągnął wnioski z poprzednich gier i tym razem on był górą 2:1, a nasz ostatni reprezentant pożegnał się z turniejem.

Słaby występ Polaków oznacza, że wypadną z czołowej klasyfikacji rankingu serii WCS i prawdopodobnie nie zobaczymy żadnego z nich na zbliżających się Mistrzostwach Świata.

ZOBACZ WIDEO: Urszula Radwańska: Potrzebowałyśmy z Agą odciąć się od taty. To była dobra decyzja

Komentarze (0)