Zawody zespołowe w Starcrafcie II są dyscypliną nieco niszową. Niewiele dwuosobowych drużyn trenuje systematycznie. Gracze dobierają się w pary raczej na potrzeby chwili, kierując się sympatiami, porównywalnym poziomem partnera oraz preferowanym stylem gry.
W duchu takiej zabawy, popartej jednak nagrodą finansową, odbył się turniej organizowany przez rosyjskiego castera "ZergTV". Rozgrywki można było oglądać jednak także na polskim kanale "Kaszanasa". Prowadzący radził sobie zupełnie nieźle i zapowiedział zintensyfikowanie transmisji. Czyżby rosła nowa konkurencja dla "Indiego", "Zedda" i Emila?
Same rozgrywki były niezwykle dynamiczne. W grach zespołowych można dużo szybciej wywrzeć presję na jednym z wrogów. Jeśli jego partner niezbyt umiejętnie mu pomoże, kończy się to zwykle wyeliminowaniem zawodnika, co zazwyczaj jest rozstrzygające.
Taki styl gry preferowali finałowi rywale pary "Elazer/Harstem", Koreańczycy "Trap/Cure". Ich ataki, oparte jedynie na głównej bazie, albo przełamywały opór broniących, albo pozostawiały inicjatorów daleko w tyle. Pozwoliło im to co prawda dojść do finału imprezy, lecz nie wystarczyło na polsko-holenderską parę, która doskonale wspierała się w defensywie. Ostateczny wynik 4:2 był jak najbardziej zasłużony.
Pomimo niezbyt wygórowanej puli nagród, obsada zawodów była znakomita. W pokonanym polu pozostały m.in. koreańskie pary "Leenock/Gumiho", "MC/Taeja", czy też "Byun/Patience".
ZOBACZ WIDEO: Esport na igrzyskach olimpijskich? "Obie strony by na tym skorzystały"