Od samego początku to właśnie "Konektiv" z kolegami uznawani byli za faworytów tego spotkania. Zgodnie z oczekiwaniami, faworyci nie zawiedli, nie dając dojść do głosu swoim rywalom nawet na moment.
Czytaj także: Błaszczykowski w zespole tygodnia FIFA19
W pierwszej grze, dawne Ravioli Ravioli, dawało radę dotrzymać kroku rywalom do 17 minuty. Wtedy to rozpoczął się pierwszy poważny teamfight na dolnej alei, w którym ginęli kolejno "Sypry", "Lewus" oraz "Vvarion", nie zdobywając w zamian nawet pojedynczego zabójstwa. Od tej pory PRIDE systematycznie powiększało swoją przewagę, aby po kolejnych 12 minutach pewnie zakończyć grę.
Czytaj także: "Elazer" oraz "MaNa" odpadli z WESG
Druga i trzecia gra były natomiast pokazem totalnej dominacji ze strony PRIDE i nie zmienia tego nawet fakt zdobycia poczwórnego zabójstwa przez "Dawidsonka". Był to bardziej fakt chwilowego rozprężenia PRIDE, które chyba poczuło się zbyt pewnie prowadząc 16-3 w już 24 minucie. Ten mały wypadek przy pracy skutecznie otrzeźwił zespół "deflesa", który trzecią grę skończył w 25 minut.
W półfinale PRIDE zmierzy się z iHG, po drugiej stronie drabinki znajdują się natomiast zespoły Rogue oraz Devils.one.
ZOBACZ WIDEO "Krzysztof Piątek w gazie i ława w reprezentacji?!". Jak to wytłumaczyć kibicom?