W teorii mecz Rogue z Trencinem rozpoczął się dość spokojnie, gdyż na pierwszą krew czekaliśmy aż do 14. minuty. Przewaga reprezentantów Polski była jednak widoczna od samego początku. W zasadzie Słowacy nie odstawali jedynie na topie. Gdy jednak gracze REC weszli na wyższe obroty, to ich rywale totalnie przestali za nimi nadążać. Po kolejnych 15 minutach było już 9:0 oraz blisko 10 tysięcy złota różnicy. "Woolite" i spółka zdeklasowali dziś oponentów i w dobrych humorach przystąpią do kolejnych spotkań, gdzie czekać na nich będą dużo bardziej wymagający rywale w postaci akademii Misfits oraz Fnatic.
Czytaj także: Omówienie mety Hearthstone po dodatku - Druid
Radości graczy Rogue nie może podzielać natomiast Marcin "Behave" Pawlak, którego Future Perfect WLGaming poległo w starciu z Berlin International Gaming. Polak jednak jest ostatnim, którego można w jakikolwiek sposób winić za ten rezultat. Dość powiedzieć, że przy wyniki 6:14, zakończył on spotkanie ze statystykami 5/1/1. "Behave" robił co mógł, jednak jak się okazało, było to za mało, aby pokonać dobrze dysponowanych Niemców.
Dobrym prognostykiem dla drużyny Polaka może być jednak rezultat kolejnego meczu, pomiędzy Random 5 a Ventus Esports. W pierwszej kolejce, to Random 5 musiało uznać wyższość greckiej formacji, teraz zaś bardzo pewnie rozbiło swoich dzisiejszych przeciwników. Co prawda mecz meczowi nierówny, jednak na dziś to właśnie Future Perfect można śmiało uznać za faworytów do awansu.
ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek gościem E-AMPów. Rzucał komputerem do celu
Czytaj także: Omówienie mety Hearthstone po dodatku - Łowca
Jako ostatni, obejrzeć mogliśmy hit dnia pomiędzy Teamem LDLC oraz Mad Lions. Spotkanie zaczęło się dość spokojnie, choć w 9. minucie dość spory błąd popełnił ADC Francuzów "Comp", który dał się bardzo łatwo złapać pod smokiem, czego konsekwencją było wzięcie dragona przez Mad Lions. Gra jednak cały czas była niesamowicie bliska. Kluczowa okazała się walka z 28. minuty, gdzie gracze z półwyspu iberyjskiego świetnie wyłapali "SteelBackaKR" oraz "Eika" po czym zdobyli barona. Od tej pory to Mad Lions narzucało tempo gry, a dzieła zniszczenia dopełnili w 34. minucie, kiedy zabili osamotnionego "HiRita", po czym wzięli drugiego w tej grze barona. W tym momencie LDLC było już na kolanach i w kilkadziesiąt kolejnych sekund oglądali oni, jak wybucha ich Nexus.
Mad Lions, czyli pogromcy devils.one z play-inów pokazali, że nie przez przypadek znaleźli się w głównej drabince. Przed turniejem, za faworytów uchodzili drużyny z Francji oraz Polski. Mad Lions na rozkładzie ma już zarówno mistrzów pierwszego z krajów jak i wicemistrzów Polski. Udowodnili oni, że przyjechali tu walczyć o najwyższe laury i nikt nie może ich lekceważyć.