12 minut. Tyle około można było mieć nadzieję, że Schalke 04 będzie w stanie rywalizować z Fnatic. To właśnie po upływie takiego czasu na 1. mapie doszło do pierwszego teamfightu przy heraldzie, w którym zginął "Ignar" oraz "Odoamne". Kilka sekund później natomiast, będący w odwrocie "Upset" oraz "Abbedagge" chcieli dobić będącego na niskim poziome życia "Hylissanga", jednak całość obróciła się przeciw Niemcom i to dwójka agresorów została zabita. A że "Abbedagge" już wcześniej umarł na środkowej, to nagle zrobiło się 0:5 i 4 tysiące sztuk złota przewagi dla "Pomarańczowych".
Czytaj także: LCK. Znamy komplet koreańskich uczestników mistrzostw świata League of Legends
Fnatic spokojnie kontynuowało grę, utrzymując bezpieczną przewagę nad rywalami w pewnym momencie po prostu biorąc barona i wchodząc do bazy Schalke jak do siebie. Choć starcie trwało 28 minut, to tak naprawdę ani na moment nie wymknęło się spod kontroli "Rekklesa" i spółki.
Druga gra? Szybkie 3:0, które widniało na tablicy wyników już po 6 minutach dość jasno wskazywało, czego możemy się spodziewać. I choć trzeba oddać Schalke, że tę stratę zdołało odrobić, to jednak na niewiele się to zdało, bo kilkadziesiąt sekund później Fnatic znowu zaczęło budować przewagę w złocie. Dwa zabójstwa na topie, zabójstwo na midzie i 2,5 tysiąca złota przewagi w kieszeni zespołu "Nemesisa" było już po 11 minutach. I choć przyznać trzeba, że Niemcy robili co mogli aby odrobić straty, to nie byli oni w stanie odeprzeć ofensywy rywali, którzy poza dużo większym dorobkiem pieniężnym mieli na koncie także 5 smoków przy zerowym dorobku Schalke w tym aspekcie.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Tomasz Kaczor pracował na fermie indyków. Dziś jest wicemistrzem świata
Podobnie jak w pierwszej rozgrywce, tak i w tej, nadszedł moment, kiedy Fnatic zdecydowało się ruszyć po Barona, po czym atakując wszystkimi trzema liniami dosłownie zdewastowali bazę S04 niszcząc wszystkie wieże i inhibitory. Takiego natarcia, "Upset" i spółka nie byli w stanie odeprzeć.
Czytaj także: LPL. FunPlus Phoenix mistrzami Chin!
W tym momencie ciężko było już znaleźć kogokolwiek, kto wierzyłby jeszcze w niespodziankę w tym starciu. A gdyby ktoś taki się uchował, to śmierć "Tricka" jeszcze przed upływem 2. minuty we własnej dżungli i strata niebieskiego wzmocnienia, skutecznie mogła rozwiać resztki nadziei. Jasne, można oddać Schalke, że zdołali wziąć w 22 minucie Barona, ale co z tego, jeśli wówczas ich strata w złocie wynosiła 6 tysięcy? Jeśli podczas tego wzmocnienia, to Fnatic wciąż wyglądało lepiej? "Pomarańczowi" po prostu ponownie wyczekali moment. Ponownie wzięli swojego Barona, zaczęli atak wszystkimi trzema liniami i po raz kolejny zdemolowali całą bazę Schalke.
Tak jak przed spotkaniem można było mówić o świetnie zapowiadającym się pojedynku na dolnej alei między "Rekklesem" oraz "Upsetem", tak mecz ten pokazał, że Niemcowi w tych najważniejszych starciach trochę jeszcze brakuje do najlepszych. Strzelec Schalke był całkowicie wyłączony, zdobywając w całym meczu zaledwie 4 zabójstwa, z czego 3 na ostatniej mapie.
Tak jak się spodziewano, prawdziwe emocje czekają nas dopiero w finale, gdzie formę Fnatic sprawdzi G2. Jakkolwiek nie postrzegać szans obu zespołów, to sama historia oraz dokonania obu drużyn w Europie sprawiają, że to starcie od początku do końca będzie trzymać fanów w napięciu.
Fnatic 3:0 Schalke 04