League of Legends. LCS. Cloud9-0! Za oceanem oglądamy teatr jednego aktora

Materiały prasowe / Tina Jo/Riot Games / Na zdjęciu: Yasin 'Nisqy' Dincer
Materiały prasowe / Tina Jo/Riot Games / Na zdjęciu: Yasin 'Nisqy' Dincer

W przeciwieństwie do rozgrywek europejskich, w amerykańskim LCS jedna drużyna wyraźnie odsadziła resztę stawki. Cloud9, bo o nim mowa, zanotowało właśnie dziewiątą wygraną z rzędu. Nad drugim FlyQuest ma już trzy "oczka" przewagi.

W tym artykule dowiesz się o:

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że w aktualnym splicie LCS dojdzie do zmiany na tronie. Dominujący od trzech splitów Team Liquid radzi sobie nadspodziewanie słabo, notując bilans 3-5. Z drugiej natomiast strony, niesamowitą serię kontynuuje Cloud9. Zespół "Licorice'a" nie przegrał jeszcze w trwającym splicie. Na rozkładzie ma już wszystkich dziewięciu ligowych rywali.

Tak dobra forma Cloud9 może zaskakiwać. Przed sezonem bowiem w formacji doszło do głośnych przetasowań. Z organizacją pożegnał się Zachary "Sneaky" Scuderi - legenda C9, który z zespołem związany było od siedmiu lat, a także Dennis "Svenskeren" Johnsen - MVP sezonu letniego. Rozstanie z tą dwójką było szeroko komentowane i to niekoniecznie w sposób chwalący te decyzje. Teraz jednak władze drużyny mogą triumfować. Nowy skład bowiem deklasuje konkurencję.

Świetnie spisuje się choćby Robert "Blaber" Huang. Jungler drużyny stał przed sporym wyzwaniem wejścia w buty MVP ostatniego splitu. Amerykanin pokazuje jednak, że ma wszystko, by fani bardzo szybko zapomnieli o "Svenskerenie". 20-latek jest przede wszystkim świetny mechanicznie, jednocześnie jednak wciąż zdarza mu się podejmować zbyt ryzykowne decyzje spowodowane nadmierną agresją. Na pewno jednak ma potencjał, aby być w absolutnej czołówce na swojej pozycji na świecie.

ZOBACZ WIDEO FIFA 20. Wielki "comeback" w finale Ekstraklasa Games! Co za emocje!

Cloud9 w trwającym splicie przewyższa ligowych rywali o dwie klasy. 9-0 nie jest dziełem przypadku. Gracze C9 w każdej grze od pierwszych minut dopadają rywali, nie dając im dojść do głosu. Aby to lepiej uwidocznić, wystarczy porównać choćby statystykę przewagi w złocie do 15. minuty. W Europie, w tym aspekcie najlepsze jest Rogue, które ma średni bilans +980 sztuk złota. Cloud9 w analogicznym okresie wyrabia sobie średnio przewagę 2 628 sztuk złota! Zresztą dość powiedzieć, że w dziewięciu grach, gracze Cloud9 zanotowali łącznie zaledwie 41 śmierci. Oznacza to, że każdy z nich ginie średnio mniej niż raz na grę!

Nie powinno zatem dziwić, że coraz głośniej rozważa się, czy C9 jest w stanie dokonać tego, czego w Ameryce nie dokonał jeszcze nikt - zaliczyć perfekcyjny split zakończony wynikiem 18-0. Dotychczas dwukrotnie kibice byli świadkami wyników 17-1. W 2016 roku najpierw wiosną dokonało tego Immortals, a latem wyczyn ten powtórzył Team SoloMid. Sami gracze starają się jednak tonować nastroje.

- Nie bądźcie zawiedzeni, kiedy przegramy. Perfekcyjny sezon nie jest celem, gdy chcesz wygrać mistrzostwa świata. Mam nadzieję, że ufacie procesowi, ponieważ, jeżeli będziemy szli w dobrą stronę, to w końcu także i przegramy - powiedział "Licorice" w rozmowie z Inven Global.

Na razie jednak na tę porażkę się nie zanosi. Takiej dominacji jednej ekipy Ameryka nie widziała od dawna. Team Liquid bowiem z reguły przez fazę zasadniczą przechodził w trybie oszczędzania energii, wyższy bieg wrzucając w kluczowych spotkaniach. Cloud9 natomiast w każdym starciu ma na celu całkowitą dominację. Jednak nawet jeżeli udałoby się zanotować perfekcyjny split, to prawdziwą weryfikacją będą dopiero starcia międzynarodowe jak MSI czy Worldsy. Na nich bowiem, poza pojedynczymi wyjątkami, Ameryka z reguły pełni rolę statystów.

Czytaj także:
League of Legends. LCK. "Faker" przedłużył kontrakt i stał się współwłaścicielem SKT T1
League of Legends. LEC: Kolejna porażka G2 Esports. Tabela coraz bardziej płaska

Komentarze (0)