LEC. "Jankos" ponownie najbardziej wartościowym graczem League of Legends w Europie

Materiały prasowe / RIOT Games / Na zdjęciu: Marcin 'Jankos' Jankowski
Materiały prasowe / RIOT Games / Na zdjęciu: Marcin 'Jankos' Jankowski

Po raz drugi z rzędu MVP LEC wybrany został Marcin "Jankos" Jankowski. Polski jungler to dziś zdecydowanie najjaśniejsza gwiazda europejskiego League of Legends.

Od trzech splitów w europejskim League of Legends niepodzielnie króluje G2 Esports. Carlos "Ocelote" Rodriguez uformował prawdziwy dream team, na który w tej chwili na Starym Kontynencie nikt nie jest w stanie odpowiedzieć.

Tym bardziej cieszyć może fakt, że spośród panteonu gwiazd zebranych w ekipie "Samurajów", ponownie najjaśniej świeciła ta Marcina "Jankosa" Jankowskiego.

Polak przez cały split imponował swoją grą i stanowił pewny punkt drużyny. Jedyną rysą na świetnym splicie mógł być pierwszy mecz play-offów z MAD Lions. Wówczas jednak żaden z graczy G2 nie imponował swoją grą.

ZOBACZ WIDEO IEM Katowice 2020. Kapitalna oglądalność imprezy! "Najlepszy wynik w historii"

Na przestrzeni całego splitu był jednak zdecydowanie najlepszy na swojej pozycji. Najwyższe KDA, a także największa różnica w złocie zarobionym do 15. minuty mówią same za siebie. Poza tym, jak przystało na "Króla first bloodów", miał on także najwyższy udział w przelewaniu pierwszej krwi przez swoją drużynę spośród wszystkich graczy w lidze.

- Jestem z siebie bardzo dumny, a także bardzo zadowolony ze swoich kolegów z drużyny. Według mnie, nagroda MVP nie jest wyróżnieniem jednego zawodnika. To mój zespół pozwolił mi błyszczeć i grać tak dobrze - skomentował swoje wyróżnienie "Jankos".

Komplet wyróżnień indywidualnych za wiosenny split LEC:

MVP: Marcin "Jankos" Jankowski (G2 Esports)
Debiutant: Ivan "Razork" Diaz (Misfits Gaming)
Trener: James "Mac" MacCormack (MAD Lions)
Najlepsza piątka: "Alphari"-"Jankos"-"Perkz"-"Rekkles"-"Mikyx"

Czytaj także:
League of Legends. LCS. Umarł król, niech żyje król. Cloud9 bezkonkurencyjne w Ameryce
StarCraft II. "Soul" pokazał moc. "Elazer" i "MaNa" nie odstają

Źródło artykułu: