W tym sezonie Orange Ekstraklasy PGE GKS Bełchatów zajął dopiero dziewiątą pozycję. Dziesięciokrotny reprezentant Polski zdaje sobie sprawę, że oczekiwania były znacznie większe i przyznaje, że on również jest zawiedziony postawą zespołu Jana Złomańczuka. - Na pewno zagraliśmy poniżej oczekiwań. Nie zawsze sezon wychodzi tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Mieliśmy dużo większe ambicje niż dziewiąte miejsce. Trzeba o tym zapomnieć, wyciągnąć odpowiednie wnioski i w kolejnym sezonie zagrać inaczej. Spokojnie musimy powalczyć o górną część tabeli - tłumaczy piłkarz.
Po kontuzji mięśni brzucha, kiedy piłkarzowi wstawiona została platynowa siatka, która zmniejsza ryzyko odnowienia się urazu, Garguła nie może dojść do formy, jaką prezentował w wicemistrzowskim sezonie Bełchatowa. 28-latek ma jednak nadzieję, że jego dyspozycja z każdym dniem będzie rosła. I choć zdaje sobie sprawę, że do formy sprzed kontuzji powrócić będzie mu niezwykle ciężko, to nie składa broni. - Chciałbym, aby moja forma wciąż szła w górę. No, ale z formą tak bywa, że raz jest gorsza a raz lepsza. Myślę, że w naszym zawodzie przychodzą takie chwile, że nie zawsze układa się tak, jakby tego sobie piłkarz życzył. Na dzień dzisiejszy najważniejsze jest to, że dopisuje zdrowie i oby tak zostało. O formę postaram się zadbać na obozie kadry - zapewnia wychowanek Piasta Iłowa.
Coraz głośniej mówi się o tym, że Garguła opuści Bełchatów. Jeżeli włodarze GKS nie sprzedadzą piłkarza w tym okienku transferowym, to już w grudniu urodzony w Iłowie piłkarz będzie mógł podpisać kontrakt, z kim będzie chciał. Jak przyznaje pomocnik na dzień dzisiejszy nie ma żadnych ofert, ale być może te pojawią się po Euro. - Na dzień dzisiejszy w nowym sezonie będę grać w GKS Bełchatów - krótko ucina spekulacje Garguła. - Kontrakt mam ważny jeszcze przez rok. Na razie nie wpłynęła do mnie konkretna oferta. Jest taka sytuacja, że z szacunku do mojej osoby klub powinien z moim nowym, potencjalnym pracodawcą się dogadać, co do ceny. Jeśli dogadają się kluby, to wtedy ja podejmę rozmowy. Na podjęcie decyzji przyjdzie jeszcze czas - stwierdza.
W zimowym okienku transferowym o krok od zrealizowania był transfer popularnego "Guły" do krakowskiej Wisły. Klauzula, która rzekomo miała znajdować się w kontrakcie zawodnika okazała się mitem i finalnie reprezentant Polski został w Bełchatowie. Z naszych informacji wynika, że dyrektor sportowy Jacek Bednarz usilnie stara się przekonać działaczy klubu z ulicy Sportowej do zmniejszenia ceny. Dziś waha się ona w granicach 1 mln euro. Garguła przyznaje, że temat Wisły wciąż istnieje jednak nie chce zdradzić szczegółów. - Z tego, co wiem to podobno temat jest wciąż aktualny. Rozmowy były już wcześniej, ale między klubem i menedżerem. Na razie skupiam się na kadrze - przekonuje.
Dziś priorytetem piłkarza, który ma za sobą już ponad 140 występów w drużynie z Bełchatowa jest wyjazd na czerwcowe Mistrzostwa Europy. Garguła zapewnia, że na obozie w Niemczech, który zaczyna się w poniedziałek, da z siebie wszystko. - Po zakończeniu sezonu wyjechałem do rodziny i teraz skupiam się na tym, żeby odpocząć. Pomału trzeba też myśleć o obozie kadry. Od poniedziałku zaczynamy ostrą pracę. Te trzy sparingi, które rozegramy będą ostatnią szansą pokazania się przed Euro. Później już tylko ogłoszenie ścisłej kadry i wyjazd do Austrii i Szwajcarii. Właśnie wyjazd jest moim celem i mam nadzieję, że uda mi się go zrealizować - wyjaśnia.
Wielu dziennikarzy i kibiców ustalając sobie w głowie skład, jakim Polska wyjdzie na mecz Niemcami nie widzi w nim Garguły. Sam zawodnik się tym nie przejmuje i zrobi wszystko, by dać podstawy zaufania trenerowi Leo Beenhakkerowi. Ambicja piłkarza sięga dużo wyżej niż ławka rezerwowych. - Oczywiście siedzenie na ławce nie jest moim marzeniem. Priorytetem jest pojechać na Euro, a jeżeli mi się to uda, to będę walczyć, żeby wychodzić na mecze w pierwszej drużynie. Zawsze walczyłem o najwyższe cele i teraz nie będzie inaczej - deklaruje. A o co były piłkarz Polaru Wrocław będzie walczyć, jeżeli do Austrii i Szwajcarii pojedzie? - Ja na Euro liczę na pierwsze miejsce. Każda reprezentacja jedzie po to, żeby walczyć o Mistrzostwo Europy i taki cel będzie od początku przyświecał polskiej kadrze - kończy Łukasz Garguła.