Szymanowski dla SportoweFakty.pl: My, Polacy powinniśmy być bardziej skromni

82-krotny reprezentant Polski nie dołącza się do grona optymistów, którzy wróżą kadrze spektakularny sukces podczas nadchodzących mistrzostw Europy. Jego zdaniem trzeba realnie oceniać własne możliwości i z szacunkiem traktować rywali. - Na pewno mają szanse - zauważa.

- Należę do ludzi bardziej powściągliwych i wolałbym, żeby nie było tego hurraoptymizmu. Lepiej być realistą i doceniać przeciwników, a widzę, że już przed turniejem jest zbyt duża euforia, zbyt dużo wiary. Jeśli jest ona poparta siłą, to daj Boże, no a jeśli nie... - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przekonuje Antoni Szymanowski.

Zbyt wysokie oczekiwania mogą negatywnie odbić się na reprezentantach, co będzie skutkować rozczarowaniem kibiców. Zdaniem byłego piłkarza FC Brugge konieczny jest umiar. - My, Polacy powinniśmy być bardziej skromni i robić swoje. Jesteśmy nieźli, ale nie wiem czy na tyle dobrzy, żeby już przed turniejem stawiać sobie nie wiadomo jak wysokie cele - argumentuje.

Podczas zgrupowania w Niemczech kadrowicze wraz z trenerem Leo Beenhakkerem udali się rowerami na trening. Holender podobne metody stosował będąc selekcjonerem Trynidadu i Tobago. Szymanowski uważa, że jest to dobre posunięcie. - Można robić wszystko. Ja pamiętam, że Jacek Gmoch przed mistrzostwami świata w 1978 roku zaaplikował nam ćwiczenia z judo. Można robić też i wspinaczkę wysokościową czy wchodzić na Mount Everest - to wszystko robi się, żeby podtrzymać atmosferę, żeby było miło i sympatycznie. Ot, taki relaks - ocenia członek Klubu Wybitnego Reprezentanta.

Za naszą zachodnią granicą formę szlifuje 26. piłkarzy, nie wszyscy jednak wezmą udział w czempionacie Starego Kontynentu. Trener Beenhakker odeśle do domów trzech zawodników. Kto będzie musiał pogodzić się z tym? - Na pewno nie będzie to Roger, gdyż jest on bardzo zachwalany. Poza tym, trudno mi powiedzieć. Nie podjąłbym się oceny tego kto odpadnie. Ma swoich ulubieńców i to widać. On już doskonale wie, kto odpadnie i wiedział to już wcześniej. Pewne ruchy robi się tylko po to, żeby robić, a trener wcześniej wie jak postąpić - przekonuje Antoni Szymanowski.

Źródło artykułu: