Portugalczycy ograli efektownie Turków i moim zdaniem są zdecydowanymi faworytami grupy A. Dlaczego to takie ważne? Ano dlatego, że dwie najlepsze ekipy z grupy A trafiają na dwie najlepsze ekipy z grupy B w której grają Polacy! Nasi grają dziś w Klagenfurcie z Niemcami ja natomiast od soboty obserwuję Wiedeń przed meczem Austria - Chorwacja.
W centrum miasta i przed stadionem rządzą tylko kibice Chorwacji. Jak mówi mi Marcin Adamski, były piłkarz Rapidu Wiedeń, współgospodarze Euro mają zupełnie inną kulturę kibicowania i dopingowania. - Pewnie wyjdą z domów na 3 godziny przed meczem, a na stadionie będą słabsi w dopingu niż kibice Chorwacji - zaznaczył Adamski. Coś w tym jest. Wiedeń zaczął przypominać jedno z miast Euro 2008 dopiero wieczorem gdy na placu pod ratuszem przyszło ponad 10 tysięcy widzów. Zaskoczeni organizatorzy tego publicznego oglądania nie do końca radzili sobie z tłumem i było sporo bałaganu.
Co do meczu, szykuje się nie zły spiel! Jeden i drugi trener mówi z kurtuazją o rywalach, ale obaj potwierdzają że to ich zespół wygra. Postanowiłem rozstrzygnąć ten problem i zapytałem o faworyta pierwszego meczu grupy B słynnego trenera Arsenalu Arsena Wengera. Okazał sie bowiem że mieszkamy w tym samym hotelu, a śniadanie jedliśmy obok siebie. Francuski "Kanonier" powiedział krótko - Chorwacja. No i problem z głowy.
Ten mecz będę miał przyjemność komentować z Jerzym Brzęczkiem. Obecny kapitan Górnika Zabrze, ale przede wszystkim wicemistrz olimpijski z Barcelony, ma sporo do powiedzenia w kwestii... Kuby Błaszczykowskiego. Na pewno poruszymy ten temat przy okazji meczu Austria - Niemcy. Oj będzie czego posłuchać! Zapraszam koniecznie.
W tej chwili stadion powoli się wypełnia. Dla komentatora to także ważny moment. Niedługo poznamy oficjalne składy, ostatnie łączenie ze studiem Polsatu i do roboty. Człowiekowi przed takim wydarzeniem na pewno lekko nie jest. No chyba że jest to Mateusz Borek, który - moim zdaniem - jest największym fachowcem w kraju. Dla mnie komentowanie to kilka godzin spędzonych przed monitorem komputera, to także długie rozmowy z dziennikarzami z obu krajów, obecność obowiązkowa na ostatnich treningach i konferencjach prasowych, a potem wielogodzinne przelewanie wszystkiego na papier. Muszę przyznać, że napięcie jest wysokie i tak naprawdę zejdzie dopiero po ostatnim gwizdku. Tak więc do roboty a Wam w kraju przed telewizorami życzę wielu niezapomnianych wrażeń i wzruszeń! Do boju Polsko!!!
Z Wiednia - Paweł Wójcik
