Bohater spotkania z Czechami wcale nie kryje swojej radości, choć dostrzega pewne mankamenty w grze zespołu. - Wiemy, że musimy poprawić niektóre rzeczy, ale skoro potrafimy wygrywać nawet kiedy gramy źle, to możemy pokonać każdy zespół, jeśli zagramy dobrze. To zwycięstwo jest prezentem dla naszego narodu. To były najważniejsze gole, jakie kiedykolwiek strzeliłem. W pierwszej połowie zagraliśmy zbyt wolno, ale poprawiliśmy się po przerwie - ocenia Nihat Kahveci.
W pierwszym pojedynku grupowym - z Portugalią Turcja musiała uznać wyższość rywala, co nie zwiastowało powodzenia w kolejnych grach. Jednak podopieczni Fatiha Terima pokonali zarówno Szwajcarów, jak i Czechów. - Jesteśmy w ćwierćfinałach, a po meczu z Portugalią tylko niewielu ludzi naprawdę wierzyło, że jesteśmy w stanie tego dokonać - cieszy się Nihat.
Niedzielny mecz był pełen emocji. Turcja ze stanu 0:2 zdołała doprowadzić do 3:2, a na dodatek w końcówce czerwoną kartkę otrzymał bramkarz Volkan Demirel. - Kiedy przegrywaliśmy 0:2, to nie prezentowaliśmy się najlepiej, ale nie poddaliśmy się. Nasz pierwszy gol był kluczowy, zmienił obraz gry i wprowadził Czechów w zakłopotanie. Później wykorzystaliśmy błędy bramkarza i strzeliliśmy kolejne gole. Takie mecze nie zdarzają się często, więc emocje są ogromne. Strzelić gola i wiedzieć, że daje on nam awans do ćwierćfinału - to niesamowite doświadczenie. Zawsze wierzyliśmy, że możemy tego dokonać. Nie boimy się nikogo - jesteśmy w stanie pokonać Chorwację - zapewnia 29-letni napastnik.