Jeszcze niedawno wydawało się, iż Kowalewski będzie kontynuował swoją karierę w Premier Lidze bądź Włoszech czy Anglii.
- Nie było konkretnych propozycji z Rosji. Tylko rozmowy - ujawnił golkiper, a następnie dodał: - Jestem zadowolony, iż powróciłem do ojczyzny. gdzie znalazłem drużynę, w której mogę normalnie przygotowywać się do rundy wiosennej i grać [...]. Myślę teraz o występach w nowym klubie. Zobaczymy, co będzie dalej. Obecnie nie wygląda to tak, że jestem w Koronie na jakiś konkretny okres, a potem odejdę. Życie napisze scenariusz.
Kowalewski w ubiegłorocznym sezonie rosyjskiej ekstraklasy grał sporadycznie. Jednak Polak ma miłe wspomnienia z pobytu w Spartaku.
- Przykre sprawy są już zapomniane. Człowiek zawsze pamięta tylko przyjemne momenty. Było ich wiele i zdecydowanie przeważały one nad tymi przykrymi. Mam w dalszym ciągu świetne relacje z kibicami Spartaka, co jest wspaniałe. Okazują mi oni wiele życzliwości [...]. Byłem zawsze przygotowany do gry, pracowałem, ale nie otrzymywałem szans na to, aby pokazać swoje umiejętności na boisku. Jednak kiedy grałem w koszulce Spartaka, wówczas robiłem to z poświęceniem. Nie rozumiem, dlaczego działacze mnie tak traktowali. Dzięki Bogu to już przeszłość [...]. Nie chciałbym o tym więcej mówić. W przyszłości prawda wyjdzie na jaw. Nie zamierzam mówić nic złego o klubie, z którym się rozstałem. Wielu zawodników skarżyło się na metody działania dyrektora generalnego Siergieja Szawło.
Kowalewski na pytanie, czy zagrałby kiedyś znowu w Spartaku, odpowiedział: - Jest to coś z pogranicza fantazji. Wszystko jest możliwe, ale trudno sobie wyobrazić, aby moskiewski klub chciał mojego powrotu [...]. Jeśli Spartak poprosiłby mnie o grę dla niego, to zdecydowałbym się na to bez zastanawiania się.
Bramkarz Korony Kielce nie ukrywa, że myśli teraz także o swoich szansach na powołanie do reprezentacji Polski na EURO 2008.
- Na początku trzeba powrócić do zwykłego rytmu pracy. W chwili obecnej numerem 1 w drużynie narodowej jest Artur Boruc. Jest on dobrym golkiperem. Gra on regularnie, co przemawia bardzo na jego korzyść. Jednak do mistrzostw Europy pozostały cztery miesiące, więc wszystko jest możliwe.