Tak czy nie dla Rogera?

Leo Beenhakker kilka tygodni temu powiedział, że szykuje jeszcze jedną niespodziankę, jeśli chodzi o powołania. Dzisiaj wiadomo już, iż Holender miał na myśli Rogera Guerreiro, piłkarza Legii Warszawa. Brazylijczyk kilka tygodni temu złożył wniosek o przyznanie mu polskiego obywatelstwa. Jednak pojawiły się głosy sprzeciwu?

Argumenty przeciw

Roger przebywa w Polsce zaledwie dwa lata. Do Legii Warszawa trafił w zimie 2006 roku i pomógł Wojskowym w wywalczeniu tytułu mistrza Polski. Brazylijczyk od razu zachwycił całą Polskę swoją techniką i umiejętnością dryblingu. W Warszawie zorientowano się, że mają nietuzinkowego zawodnika. Jednak Roger nie zaczął się uczyć języka polskiego i do dzisiaj go nie umie? Leo Beenhakker, selekcjoner reprezentacji Polski oglądając mecze Orange Ekstraklasy dostrzegł grę Rogera i wymyślił sobie, że może przydać się prowadzonej przez niego reprezentacji. Jego pomysł poparł Michał Listkiewicz, a także trener Legii Jan Urban. Sam zawodnik jest zainteresowany grą w polskich barwach i w lutym złożył wniosek o nadanie mu polskiego obywatelstwa. Nie wszystkim podoba się fakt, że Brazylijczyk w trybie przyspieszonym może dostać polskie obywatelstwo. - Ja uważam, że nadanie polskiego obywatelstwa Rogerowi to jest zły pomysł. Jeśli on w lutym tego roku złożył papiery o przyznanie polskiego paszportu, to będzie to traktowało się, że są równi i równiejsi - mówi Sportowym Faktom Jan Tomaszewski, świetny niegdyś bramkarz. - Jeśli normalny obywatel czeka kilka lat na przyznanie obywatelstwa, to Roger nie może w ciągu miesiąca dostać je. Przypomnę, że kiedyś była podobna sytuacja, kiedy grałem w Belgii. Wówczas taki Hiszpan co nazywał się Lozano był najlepszym piłkarzem w lidze. On mieszkał w Belgii od dzieciństwa. Wszyscy myśleli, że będzie grał dla reprezentacji, robiono mu nawet zdjęcia na mistrzostwa świata, ale parlament belgijski stanął na wysokości zadania i powiedział, że nie spełnia wymogów i obywatelstwa nie dostał - dodał. - Myślę, że nie ma co szukać na siłę piłkarzy. Poza tym, co Roger ma wspólnego z Polską? Olisadebe to chociaż żonę Polkę ma? - mówi oburzony Tomaszewski.

Pojawia się też problem komunikacji Rogera, który przecież po polsku nie mówi. Czy zatem przyjąłby się w reprezentacji czy mógłby czuć się zagubiony? Na to pytanie ciężko jednoznacznie odpowiedzieć, ale sytuacja Rogera nie byłaby pierwszą tego typu i można posłużyć się innymi przykładami. - Przypomnę, że w reprezentacji U-20 na zeszłorocznych mistrzostwach świata w Kanadzie tę, którą prowadził trener Michał Globisz również byli piłkarze nie mówiący w ogóle po polsku, jak choćby Ben Starosta czy inni, ale dawali sobie znakomicie radę - mówi Sportowym Faktom Jerzy Engel, który kilka lat temu podobną drogą wprowadził Emmanuela Olisadebe.

Argumenty za

Czy Jerzy Engel jest zwolennikiem przyznania obywatelstwa Rogerowi? - To nie ma znaczenia, co ja uważam, bo najważniejsze jest to, co sądzi na ten temat selekcjoner - słusznie zauważa Jerzy Engel. - To on najlepiej wie jacy piłkarze potrzebni mu są do osiągnięcia sukcesu i każdy selekcjoner takich zawodników stara się pozyskać dla reprezentacji, jakich uważa za słusznych i w tym kontekście powinniśmy to rozpatrywać - dodaje. Beenhakker podkreśla, że przyznanie obywatelstwa nie równa się z wyjazdem czy powołaniem do reprezentacji Polski. Holender podaje za przykład inne ligi, gdzie takie rozwiązania są na porządku dziennym. - To, że Roger dostanie polskie obywatelstwo nie przekłada się automatycznie, iż będzie grał w polskiej kadrze. To jest tylko poszerzenie pewnej możliwości na tej pozycji, na której występuje na boisku - potwierdza Engel.

Ale co z zawodnikami, którzy do tej pory grali w reprezentacji i stoczyli ciężki bój, aby wywalczyć sobie w kadrze narodowej miejsce? Mogą poczuć się niedowartościowani, bo Beenhakker nie chce korzystać z ich usług tylko ratuje się posiłkami spoza Polski. - Roger będzie musiał stoczyć walkę z Łukaszem Gargułą czy Radosławem Majewskim i osobiście uważam, że na pewno łatwo nie będzie miał - przewiduje Engel.

Wnioski

Trudno jednoznacznie stwierdzić czy wyjazd Rogera na mistrzostwa Europy to dobre rozwiązanie. Z jednej strony tak, bo Leo Beenhakker będzie miałby do dyspozycji zawodnika, który potrafi zagrać nie tylko na lewym skrzydle, ale także tuż za napastnikiem. Z drugiej nie, bo przecież polscy piłkarze potrafili w grupie eliminacyjnej pozostawić w pokonanym polu takie utytułowanie zespoły jak Portugalia czy Serbia lub pokonać w meczu towarzyskim Czechów? - Roger może zepsuć dobrą atmosferę w drużynie - zauważa Tomaszewski, ale podsumowując należy przytoczyć pewne przysłowie: "Jeśli nie podejmujesz ryzyka, ryzykujesz jeszcze więcej". Może w tym coś jest? Może warto dać szansę Rogerowi? Zaufajmy Leo Beenhakkerowi, on już nieraz pokazał, że wie na czym jego praca polega.

Komentarze (0)