- Pogodziłem się z tym, że turniej obejrzę w telewizji. Miałem być w gotowości, dostałem specjalną rozpiskę, ale nie zerkałem co chwilę na telefon w oczekiwaniu na sygnał od selekcjonera - powiedział Sandomierski w rozmowie z Super Expressem.
Wiele osób twierdzi, że Grzegorz Sandomierski na mistrzostwach sobie nie pogra. Numerem jedne w polskiej bramce jest przecież Wojciech Szczęsny. - A niech sobie mówią, co chcą. Psychicznie jestem przygotowany do gry. Fizycznie jeszcze nie jestem na takim etapie jak reszta zespołu. Zostałem więc w czasie wolnym w Warszawie i trenuję, by wyrównać zaległości. Myślę, że do EURO zdążę - dodał bramkarz, który wiosną grał w Jagiellonii.
Cała rozmowa w Super Expressie.