- Dołożyłem swoją cegiełkę do tego, że Euro 2012 odbywa się w Polsce i na Ukrainie. Będąc posłem i przewodniczącym sejmowej komisji ds. sportu przygotowaliśmy wszystkie sprawy, jakie wiązały się z organizacją tego turnieju. Potem miałem okazję polecieć samolotem specjalnym do Cardiff i tam brać udział w ogłoszeniu wyników, które w moim mniemaniu zmieniły Polskę - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Janusz Wójcik, były selekcjoner reprezentacji Polski.
Obok prowadzenia S-Kadry charyzmatyczny szkoleniowiec wsławił się innym wielkim sukcesem polskiego futbolu. - W tym roku mija 20 lat od chwili, w której olimpijska reprezentacja Polski zdobyła srebro na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie. Potem ci chłopcy stanowili o sile pierwszej reprezentacji, a mowa tutaj chociażby o Tomku Wałdochu, Jurku Brzęczku, Andrzeju Juskowiaku czy Wojtku Kowalczyku - wspomina nasz ekspert na mistrzostwa Starego Kontynentu.
Odnośnie szans na sukces sportowy biało-czerwonych w trakcie Euro 2012 Wójcik jest daleki od hurraoptymizmu. - Zapisaliśmy się już w historii tym, że jesteśmy jednym z grona zaszczytnych organizatorów tak ważnego turnieju. O tym, że trzeba to podeprzeć dobrym wynikiem sportowym chyba nikogo nie trzeba uświadamiać. Wszystko jest jednak dziś w głowach i nogach naszych piłkarzy - podkreśla doświadczony szkoleniowiec.
- Nieoceniona w tym wszystkim jest rola trenera i oni wszyscy powinni pomyśleć o tym, że są reprezentacją Polski, a nie jakiegoś związku piłkarskiego i mają obowiązek nas godnie w trakcie tego turnieju reprezentować. Jeżeli nasza kadra po raz kolejny da plamę, to znak, że ci piłkarze nie są godni noszenia koszulki z orzełkiem na piersi, a Polska nie była godna roli organizatora, skoro sportowo tego poziomu nie ogarniamy - nie owija w bawełnę Wójcik.
W ostatniej rozmowie z naszym portalem Stefan Majewski przekonywał, że reprezentacja Polski dawno nie była tak silna. Co na to były opiekun biało-czerwonych? - Myślę, że te słowa wypowiadał kibic reprezentacji Polski w piłce ręcznej. Prawda jest taka, że były reprezentacje silniejsze i znacznie skuteczniejsze od tej, która będzie reprezentować nas na Euro. Od tej drużyny możemy oczekiwać tylko tego, żeby na własnym boisku zagrała to co potrafi, a przede wszystkim tego, aby wykazała się największą ambicją, jaką posiada. Jeśli tego zabraknie, to niestety co do umiejętności reprezentacji Polski i jej miejsca na tym turnieju mam obawy - przyznaje trener, który prowadził także drużyny narodowe ZEA i Syrii.
Europejski czempionat wybrańcy Franciszka Smudy zainaugurują piątkową potyczką z Grekami. Nasz ekspert wierzy, że polska drużyna narodowa obali mit meczu otwarcia. - Wszelkiego rodzaju mecze otwarcia, które miały do tej pory miejsce na wszystkich ważnych imprezach typu mistrzostwa świata, Europy czy Igrzyska Olimpijskie zazwyczaj kończyły się remisami. Kiedy byłem na olimpiadzie z naszą drużyną olimpijską usłyszałem, że ten mecz powinniśmy zakończyć podziałem punktów. Powiedziałem wtedy: "Nie, my mamy ten mecz wygrać!". Chciałbym, żeby Franek Smuda to samo powiedział swoim zawodnikom, a oni mają na boisku zrobić wszystko, żeby tak się stało - akcentuje Wójcik.
- Mistrzostwa Europy po naszej drużynie bym się nie spodziewał, bo to dla nas za wysokie góry. Chciałbym zobaczy zespół walczący o honor, godność i biało-czerwone barwy. Kolejnej wpadki w wielkim turnieju nikt już naszej reprezentacji nie wybaczy - puentuje 59-letni szkoleniowiec.