- W niedzielny wieczór pokazaliśmy próbkę swoich możliwości. Dobrze wypadliśmy zwłaszcza z przodu. W obronie zdarzały nam się momenty bezradności, ale z ofensywy jestem zadowolony. Chcę też podkreślić wspaniałą atmosferę na trybunach. Publiczność była fantastyczna, a poziom widowiska chyba mógł ją zadowolić - powiedział Slaven Bilić.
Mimo wszystko selekcjoner Chorwatów studzi euforyczne nastroje. - Nasz styl był dobry, mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki, wymienialiśmy sporo podań. Nie wolno nam jednak zachłysnąć się tym zwycięstwem. To był dopiero inauguracyjny mecz. Na pewno duży pozytyw stanowi fakt, że zajmujemy 1. miejsce w grupie. Z tej pozycji przystąpimy do potyczki z Włochami. Jeśli również tam uda nam się wygrać, to powinniśmy wyjść z grupy.
Czy ekipa z Bałkanów pod względem gry dorównała Rosjanom, którzy także odnieśli pewne zwycięstwo (z Czechami)? - Nie chciałbym prowadzić takich dywagacji. Zresztą moja ocena nie byłaby obiektywna. Powinniśmy się skupić na tym co czeka nas w kolejnych spotkaniach - stwierdził.
Bilić pokusił się za to o prognozę przed meczem z Włochami. - To zupełnie inna drużyna niż Irlandia. Włosi demonstrują całkowicie odmienny styl. Dużym materiałem do analizy były ich spotkania w eliminacjach. Ta drużyna ma wielkiego bramkarza, poza tym z bardzo dobrej strony zaprezentowała się w pojedynku z Hiszpanią. Być może niektórzy sądzili, że problemy wewnętrzne osłabią reprezentację Italii, ale Cesare Prandelli opanował sytuację.
Z Poznania dla portalu SportoweFakty.pl, Szymon Mierzyński