Przegląd europejskiej prasy: Katastrofalna murawa w Gdańsku, Włosi mogą zajść daleko

Hiszpańska prasa wraz z reprezentantami kraju narzeka na suchą i spowalniającą grę murawę. Irlandczycy z kolei mają pretensje do arbitra o uznanie gola ze spalonego i niepodyktowanie rzutu karnego.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

Hiszpańska Marca zauważa, że przed dwoma laty w RPA Hiszpanie na inaugurację przegrali 0:1 ze Szwajcarią, a mimo to sięgnęli po tytuł. Z tego powodu media na Półwyspie Iberyjskim nie rozpaczają z powodu remisu ze Squadra Azzurra. Sport podkreśla, że zespół Vicente del Bosque został zaskoczony przez Włochów - drużynę, która jest znacznie silniejsza od Hondurasu czy Chile, z którymi La Furia Roja rywalizowała na mundialu.

AS jest zaskoczony, że selekcjoner postanowił zagrać od 1. minuty bez klasycznego napastnika i Cescem Fabregasem jako "fałszywą dziewiątką" i uważa, że gdy na boisko wszedł Fernando Torres mistrzowie świata stwarzali znacznie więcej dogodnych okazji. Wszystkie media skrytykowały jednak napastnika Chelsea, który raził nieskutecznością. Cytowany jest również Jose Mourinho, który stwierdził, że Xavi, Andres Iniesta i Cesc Fabregas pomimo podjęcia ogromnego wysiłku w środku pola nie byli w stanie zbyt często zagrażać Gianluigiemu Buffonowi z powodu braku napastnika.

W Hiszpanii prasa narzeka na stan boiska na stadionie w Gdańsku i cytuje rozczarowanych piłkarzy. - Murawa to katastrofa, prawie nie dało się grać. Nie została nawodniona, co uniemożliwiło nam dynamiczne i płynne rozgrywanie piłki - stwierdził Xavi, a wtórowali mu Fabregas i Iniesta. Media piszą o "wstydzie" i narzekają, że dwa pozostałe mecze w grupie La Furia Roja również rozegra na Arena Gdańsk. "Było sucho, twardo, szorstko i nieprzyjaźnie dla szybko grających mistrzów świata i Europy. Katastrofa" - podsumowuje portal lavozdigital.es

- Włosi mogą zajść daleko w tym turnieju - to już opinia "Mou" na temat zespołu Cesare Prandelliego. Trener Realu pochwalił Andreę Pirlo i Daniele De Rossiego. "Włochy, jest w porządku. To był piękny występ Azzurrich. Zwłaszcza w pierwszej połowie Włosi grali rewelacyjnie i wysoko wywierali presję na rywalach tak jak chciał Prandelli" - zachwyca się La Gazzetta dello Sport.

"Zdecydowanie lepiej niż się spodziewano i prawdopodobnie nawet gorzej niż mogło być. Włosi zmarnowali pół okazji na zwycięstwo" - podsumowuje La Repubblica. Od dziennikarzy dostało się Mario Balotelliemu ("Był ociężały i senny, gdy znalazł się sam na sam z Casillasem"). "Nasza defensywa w ogóle nie wyglądała jak eksperymentalna" - chwali złożoną tylko z trzech zawodników formację obronną dziennik.

Na Półwyspie Apenińskim szczególnie interesowano się wynikiem drugiego meczu w grupie C ze względu na osobę Giovanniego Trapattoniego. "Falstart Trapa, Irlandia znokautowana przez Chorwację, która skorzystała z remisu Włochów z Hiszpanią" - pisze La Repubblica, która uwagę zwróciła na świetną grę Luki Modricia, nazywając go "małym Pirlo", oraz na błędy sędziego Bjoerna Kuipersa, który nie podyktował w 73. minucie rzutu karnego dla Irlandii.

W Chorwacji zapanowała radość, ale o euforii będzie można mówić dopiero po sukcesach w meczach z Hiszpanią i Włochami. "Baliśmy deszczu, który jest środowiskiem naturalnym Irlandczyków, ale wszystko potoczyło się po naszej myśli. Tym razem warunki pomogły Chorwatom, gdy z powodu śliskiej nawierzchni Given nie zdążył do piłki po strzale Mandzukicia. Tą wygraną zespół zrobił ogromny krok, ale jest jeszcze zdecydowanie zbyt wcześnie, by posługiwać się słowem "ćwierćfinał" - podsumowuje Slobodna Dalmacija.

The Sun pisze o "koszmarze Shaya Givena". Bulwarówka podkreśla, że doświadczony bramkarz z powodu kontuzji nie trenował na pełnych obrotach i było to widać w jego grze. "Cała Irlandia oczekiwała, że będzie to pamiętny mecz. Skończyło się jednak na wieczorze, o którym trzeba zapomnieć" - podsumowuje The Sun.

"Irlandia po raz pierwszy w wielkim turnieju straciła aż 3 gole. Drużynie Trapattoniego zabrakło szczęścia, bo straciła gola po spalonym i wbiła samobója" - zauważa Daily Mail i cytuje rozżalonego selekcjonera, który uważa, że gol na 2:1 dla Hrvatski nie powinien zostać uznany, oraz Robbiego Keane'a, który domagał się podyktowania karnego w drugiej połowie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×