Równolegle do meczu Czechy - Polska, We Wrocławiu rozegrano pojedynek Grecji z Rosją. Przed spotkaniem w dużo lepszej sytuacji byli Rosjanie, którzy mieli na swoim koncie cztery punkty. Grecy natomiast z jednym oczkiem zajmowali ostatnie miejsce w grupie A.
Pierwszą realną szansę na strzelenie bramki Grecy mieli w szóstej minucie. Po stałym fragmencie gry, piłkę głową uderzał Kostas Katsouranis, jednak Wiaczesław Małafiejew instynktownie wybił futbolówkę na rzut rożny. Później jednak na boisku dominowali tylko i wyłącznie podopieczni Dicka Advocaata.
Tylko w pierwszej połowie nasi wschodni sąsiedzi oddali aż trzynaście strzałów, jednak w ich poczynaniach było bardzo dużo niedokładności. Rosjanie z prowadzenia mogli się cieszyć już w 10. minucie. Po strzale Andrieja Arszawina z pięciu metrów futbolówkę obronił znakomicie ustawiony Michalis Sifakis.
Rosjanie nie przestawali atakować. Już w 13. minucie celny strzał oddał Ałan Dzagojew, jednak futbolówka po jego potężnym strzale przefrunęła ponad poprzeczką. Wspierani przez dużą grupę kibiców piłkarze Sbornej grali bardzo chaotycznie. Co prawda przez większość czasu byli przy piłce, jednak często bardzo łatwo się jej pozbywali, oddając strzały z nieprzygotowanych pozycji. Ogromną szansę miał w 40. minucie Jurij Żyrkow, który przeprowadził dynamiczną akcję na linii pola karnego. Minimalnie jednak przerzucił piłkę nad poprzeczką.
Gdy wdawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, w doliczonym czasie gry olbrzymi błąd w obronie popełnił Siergiej Ignaszewicz, który nie potrafił upilnować Georgiosa Karagounisa. Piłkarz Panathinaikosu Ateny popędził z piłką przed pole karne i mimo, że na jego plecach "siedział" już Żyrkow, oddał precyzyjny strzał w długi róg bramki. Wiaczesław Małafiejew był bardzo bliski obronienia piłki, jednak minimalnie spóźnił się z interwencją i Grecy objęli prowadzenie.
Już w przerwie trener Advocaat zmienił bezproduktywnego Aleksandra Kierżakowa i posłał do boju Romana Pawluczenkę. Od początku drugiej połowy atakowali Rosjanie, jednak podobnie jak w pierwszej części meczu, niewiele z tego wynikało. Znakomitą szansę na strzelenie bramki mieli jednak Grecy. W 58. minucie spotkania akcję prawą stroną przeprowadził Vasilis Torosidis. Wrzucił piłkę, jednak Żyrkow znakomicie powstrzymał Theofanisa Gekasa na polu bramkowym. Dwie minuty później powinien być rzut karny! Ignaszewicz podciął wychodzącego sam na sam Karagounisa, ale sędzia ukarał żółtą kartką kapitana reprezentacji Grecji za próbę wymuszenia rzutu karnego.
Po tym, jak reprezentacja Czech zdobyła bramkę we Wrocławiu, przy 1:0 dla Grecji, Rosja była poza turniejem! Byli oni świadomi tej sytuacji i starali się zrobić wszystko, aby zmienić losy spotkania. Świetną szansę miał w 75. minucie Igor Denisow, który oszukał obrońców i strzelił na bramkę Sifakisa. Grecki bramkarz obronił jednak piłkę. Na siedem minut przed końcem swoją szansę miał Dzagojew, jednak minimalnie chybił. Do ostatnich minut spotkania Rosjanie próbowali atakować, jednak broniący się całą jedenastką Grecy utrzymali wynik i sensacyjnie awansowali do ćwierćfinału Euro 2012. W ćwierćfinale zagrają w Gdańsku. Co ciekawe w całym meczu Rosja oddała 25 strzałów, przy zaledwie 5 próbach Greków i miała 62 procent posiadania piłki. To jednak nie wystarczyło - za styl punktów się nie przyznaje.
Grupa A: Grecja - Rosja 1:0 (1:0)
1:0 - Karagounis 45+2'
Składy:
Grecja: Sifakis - Maniatis, Tzavellas, K.Papadopoulos, Torosidis, Papastathopopulos, Karagounis (67' Makos), Katsouranis, Samaras, Salpingidis (83' Ninis), Gekas (64' Holebas).
Rosja: Małafiejew - Aniukow (81' Ismaiłow), Ignaszewicz, Żyrkow, Bieriezucki, Szyrokow, Denisow, Dzagojew, Głuszakow (72' Pogrebniak), Arszawin, Kierżakow (45' Pawluczenko).
Żółte kartki: Karagounis, Holebas (Grecja), Aniukow, Żyrkow, Dzagojew, Pogrebniak (Rosja).
Sędzia: Johan Eriksson (Szwecja).
Niesamowite jest to EURO a Ruscy są totalnymi przegr Czytaj całość