- Jeśli chodzi o moje preferencje, to gra czwórką w defensywie bardzo mi odpowiada. Jednak w ustawieniu z trzema graczami także sobie radziłem. Potrafimy płynnie zmieniać system, stosujemy różne warianty - powiedział Giorgio Chiellini.
- Roszady w taktyce nie stanowią dla nas problemu. Nie jest to zresztą nowość, bo znamy się od dłuższego czasu i mieliśmy okazję, by wszystko przetestować. Nie ma obaw, że cokolwiek w poniedziałek nie zafunkcjonuje prawidłowo - dodał.
28-letni obrońca zaznaczył, że w potyczce z Irlandią gra w tyłach nie będzie najistotniejsza. - O ile w poprzednich meczach mogliśmy tak myśleć i np. przeciwko Hiszpanii mieliśmy sporo pracy pod własną bramką, to teraz powinno być zupełnie inaczej. Musimy przecież atakować, bo tylko zwycięstwo da nam szansę na wyjście z grupy.
Czy Włosi obawiają się wysokiego bramkowego remisu w pojedynku Chorwacji z Hiszpanią (wtedy odpadliby nawet przy zwycięstwie z Irlandią)? - Nie powinniśmy kierować naszych myśli na to, co będzie się dziać w Gdańsku. Mamy swój cel i trzeba go zrealizować. Dywagowanie nad drugim spotkaniem mogłoby negatywnie wpłynąć na naszą koncentrację - zaznaczył Chiellini.
Reprezentanci Italii nie robią tragedii z tego, że w obu dotychczasowych konfrontacjach odnotowali remisy. - Walczyliśmy z bardzo silnymi zespołami i nie było nam łatwo. Teraz nie mamy już innego wyjścia niż zainkasowanie trzech punktów. Mimo to uważam, że powinniśmy zaprezentować podobny poziom, bo przecież nie graliśmy źle - zakończył Chiellini.
Z Poznania dla portalu SportoweFakty.pl, Szymon Mierzyński