Paulo Bento już na samym początku konferencji prasowej po meczu z Czechami musiał odpowiadać na pytania dotyczące Cristiano Ronaldo. - Mówiłem już o tym i to nie raz. Piłkarze na boisku mają swoje zadanie. Piłka nożna to gra dynamiczna, więc zawodnicy często muszą stosować się do taktyki. Ronaldo umie się w tym odnaleźć. Odnajduje się jako napastnik w polu karnym, ale też umie grać głębiej na boisku. Wszystko to zależy od analizy danego piłkarza, a my przypisujemy mu odpowiednie role - powiedział szkoleniowiec Portugalczyków.
- Pierwsze 20 minut było rozgrywane w sposób bardziej intensywny, ale pokazaliśmy zdolność szybkiego reagowania na akcje Czechów. To udowodniło, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Przez cały mecz byliśmy efektywni w obronie. To dobrze, że my zakwalifikowaliśmy się do półfinału - dodał.
Początek spotkania w wykonaniu Portugalczyków nie był jednak najlepszy. - Nie zaczęliśmy tra dobrze od ataków. Skupiliśmy się na defensywie. Świetnie szło nam jeżeli chodzi o posiadanie piłki w pierwszej połowie spotkania. Następnie dominowaliśmy coraz bardziej. Zaczęliśmy grać coraz szybciej, a w drugiej połowie pokazaliśmy świetną jakość. Dominowaliśmy i to jest niezwykle ważne, że kiedy odzyskaliśmy przewagę, byliśmy efektywni w ataku, jak i obronie. Pokazaliśmy to w wielu momentach drugiej części gry. Dodałbym także, że jeszcze jeden dzień odpoczynku, który mieli Czesi, nie pomógł im chyba za wiele. Nie było widać rezultatu tego. My graliśmy lepiej i było to widać. Wiedzieliśmy z jakimi przeszkodami będziemy musieli się zmierzyć i spełniliśmy nasze oczekiwania - opisywał Bento.
Co takiego w przerwie trener powiedział swoim zawodnikom, że ci na drugą połowę wyszli tak zmotywowani? - Tak naprawdę chodziło to, abyśmy tworzyli więcej szans na zdobycie gola i oddawali więcej strzałów w światło bramki. Ten mecz był inny niż spotkanie z Holandią, gdyż myśleliśmy, że Czesi będą grali głębiej, będą używali pressingu. Rzeczywiście w drugiej połowie mieliśmy więcej szans i my rozdawaliśmy karty - podkreślił trener.
- W przerwie powiedzieliśmy sobie, że trzeba popracować nad ofensywą, bo defensywa była na dobrym poziomie. Przez ostatnie 20-25 minut pierwszej połowie zauważyliśmy, że takie tempo trzeba utrzymywać w drugiej połowowe. Wróciliśmy na boisko wiedząc, że nasza forma musi być świetna i pokazaliśmy dobre akcje - dodał.
Trener Portugalczyków był przygotowany na defensywny styl gry zaprezentowany przez Czechów. - Tak naprawdę Czesi mieli strategię, która dla nas nie była zaskoczeniem. Wiedzieliśmy o tym, bo analizowaliśmy Czechów. Przygotowaliśmy się na to w najlepszy możliwy sposób. Wiedzieliśmy, że będą próbowali bardzo mocno się bronić i my zdecydowaliśmy, że będziemy na to gotowi. Oni grali prsssingiem, ale uważaliśmy na ich kontrataki, bo mają szybkich zawodników. Mieliśmy przeanalizowaną tą drużynę. Na 70 minut przejęliśmy kontrolę nad tym spotkaniem. Nie tylko w ataku, ponieważ byliśmy doskonale przygotowani taktycznie - wyjaśnił Bento.
Portugalczycy zagrają teraz w półfinale ze zwycięzca pary Hiszpania - Francja. - Będziemy starali się wygrać z Hiszpanią lub Francją. Tak naprawdę to jest nasz najważniejszy cel - zaznaczył Bento. - Tak naprawdę w takim wspaniałym turnieju jak tutaj występują same doskonałe drużyny z zawodnikami, którzy mają świetne umiejętności. Trudno powiedzieć kogo preferujemy w półfinale. Było nam trudno, żeby się tutaj dostać. Mamy nadzieję, że odpoczniemy i zrobimy wszystko, aby się dobrze przygotować do tego meczu i wyjść na boisko, aby osiągnąć jak najlepszy wynik. Nie martwię się o moich zawodników, bo to doskonali piłkarze. Pokazali, że są dobrze przygotowani. Mam zaufanie, do swoich 23 zawodników. Świetnie odpowiemy na grę każdego przeciwnika - podkreślił szkoleniowiec.
Bento odniósł się także do niedawnego meczu z Polską, który Portugalczycy rozegrali właśnie na Stadionie Narodowym. - Teraz piłkarze grali mecz o stawkę, Trudno porównywać te ostatnie spotkania. Mieliśmy inne strategie na te dwa spotkania. Nie da się porównać tych obu meczów - wyjaśnił.
Czwartkowe spotkanie toczyło się pod zamkniętym dachem. - Nie przeszkadzał moim piłkarzom zamknięty dach. Nikt nie zgłaszał żadnych problemów. To nie miało wpływu na ten mecz - podsumował.
Z Warszawy dla portalu SportoweFakty.pl,
Artur Długosz.