- Wydaje mi się, że w pierwszej połowie po golu zdobytym przez Włochów, którego można było uniknąć, straciliśmy organizację gry. Potem padła druga druga bramka. Wydaje mi się, że od tego momentu grało nam się bardzo trudno. Obrona nie stanęła na wysokości zadania. Popełnialiśmy błędy i straciliśmy dwa gole. Potem trudno było odwrócić losy tego spotkania. W drugiej połowie pokazaliśmy serce i staraliśmy się odwrócić losy spotkania. Chciałbym pochwalić moich podopiecznych za to, że gonili wynik - powiedział Joachim Loew.
- Mieliśmy dobry początek, ale po stracie gola nie udało nam się wrócić do pełnej formy i motywacji. Po przerwie musiałem podjąć decyzję o zmianach. Musieliśmy wszystko zaryzykować. Dlatego wprowadziłem nowych graczy i chciałem spróbować nowych rozwiązań - dodał.
Włosi Niemcom w czwartkowym spotkaniu na zbyt wiele nie pozwolili. To oni częściej atakowali i mieli dogodniejsze sytuacje na strzelenie gola. Piłkarze Squadra Azzurra wcale nie zamierzali się bronić, tylko prowadzili wyrównaną walkę. - Wiedzieliśmy, że Włosi są niesamowitym zespołem. Trener wprowadził im bardziej ofensywną taktykę. To silny zespół. Oczekiwałem, że Włosi będą grali w ten sposób. Jeśli prowadzą, są jeszcze bardziej zmotywowani - komentował trener Niemców.
- My powinniśmy zdobyć gola wcześniej, ale walczyliśmy do końca. Włosi byli lepsi od nas i trzeba to uznać, uszanować. Korzystali lepiej ze wszystkich szans i z naszych błędów - podkreślił.
Loew ciągle chwalił jednak swoich piłkarzy za walkę w półfinałowym spotkaniu. - Daliśmy z siebie wszystko. Byliśmy dobrze przygotowani. Daliśmy z siebie wszystko, aby zmienić wynik meczu. Nie udało nam się niestety przechylić szali zwycięstwa na naszą korzyść. Granie na tym poziomie z takimi trudnymi przeciwnikami stawia duże znaki zapytania. Czasami sekunda wątpliwości sprawia, że można stracić gola i przegrać spotkanie. Nie udało nam się powstrzymać Włochów - skomentował opiekun niemieckiej kadry narodowej.
Joachim Loew nie chciał jednak typować faworyta finału, chociaż nieznacznie wskazał na Włochów. - Nie wiem kto będzie faworytem jeżeli chodzi o finał. Czas pokaże. Być może Włosi wygrają. Wydaje mi się, że to będzie to twardy mecz. Obie reprezentacje są bardzo silne. Włosi zyskali pewność siebie. Hiszpanie podczas tego turnieju nie byli jednak tak silni, jak ostatnio - podsumował.
Z Warszawy dla portalu SportoweFakty.pl,
Artur Długosz.