Włoscy piłkarze: Hiszpanie byli za dobrzy, a my strasznie zmęczeni

Jedną z największych włoskich gwiazd Euro 2012 został Gianluigi Buffon. 34-letni w finale miał jednak niewiele do powiedzenia i aż cztery razy musiał wyciągać piłkę z siatki.

We wcześniejszych pięciu meczach Gianluigi Buffon, nie licząc serii rzutów karnych, skapitulował tylko trzy razy (w spotkaniach z Hiszpanią, Chorwacją oraz Niemcami). W finale nie popełnił błędów, a mimo to jego drużyna poniosła sromotną klęskę.

- Tego wieczoru nie było żadnej walki, Hiszpania była po prosta za dobra. W takich okolicznościach gorycz porażki w finale nie jest zbyt duża. Wszystko skończyło się źle, ale trafiliśmy na drużynę, która zasłużyła na triumf. Czasami w życiu trzeba zaakceptować porażkę i pochwalić silniejszego przeciwnika - przyznał po końcowym gwizdku bramkarz Juventusu.

- Hiszpanie mają wielu zawodników, którzy są przystosowani do tego typu ważnych meczów. My zapłaciliśmy cenę za to, że nie byliśmy tą Italią z poprzednich spotkań. Nie mamy więc na co narzekać - podsumował Buffon.

Po raz pierwszy na Euro 2012 nie popisała się włoska defensywa. Być może La Furia Roja nie zwyciężyłaby tak okazale, gdyby nie kontuzja Giorgio Chielliniego z 21. minuty. - Jest nam przykro, bo mieliśmy nadzieję na zakończenie turnieju zwycięstwem. Byliśmy jednak zmęczeni, bardzo zmęczeni, co pokazały urazy. Niektórzy nasi zawodnicy ledwo mogli biegać po murawie. Ostatecznie musimy pogratulować Hiszpanom, którzy pokazali, że są od nas lepsi - wyjaśnił 27-letni stoper.

W defensywie zawiódł między innymi Leonardo Bonucci, który nie był w stanie przeciąć prostopadłych otwierających drogę do bramki podań Hiszpanów. - Jest nam ciężko, ponieważ wierzyliśmy. Chcieliśmy długo utrzymywać się przy piłce i podawać ją między sobą, stwarzając okazje. Gdyby się to udało, na pewno mówilibyśmy o innym wyniku. Hiszpania raz jeszcze pokazała, że jest krok albo dwa kroki z przodu. Ta noc nie jest pozytywna, ale wyciągniemy z niej wnioski na przyszłość - podsumował obrońca Juve.

- Nie jest dobrze przegrać w finale mistrzostw Europy 0:4. Czujemy żal i frustrację - stwierdził Riccardo Montolivo. - Hiszpania jest silniejsza, ale sądzę, że wznieśliśmy się na taki poziom, że jesteśmy w stanie z nimi rywalizować. Na 10 spotkań z nimi przegralibyśmy jednak 6-7 razy - ocenił Daniele De Rossi.

Włoscy zawodnicy wyciągnęli jednak pozytywne wnioski z Euro 2012. - Rozegraliśmy kapitalny turniej za wyjątkiem finału, więc wyjeżdżamy stąd w pozytywnych nastrojach. Poza tym nie zawsze będziemy grać przeciwko Hiszpanii - stwierdził Andrea Barzagli. Szefostwo włoskiej federacji ma nadzieję, że Azzurrich nadal będzie trenował Cesare Prandelli. - Nie obawiamy się, że nas opuści. Zapewnimy mu jak najlepsze warunki do dalszej pracy. Mimo rozczarowującego finału dzięki niemu Squadra Azzurra uczyniła krok naprzód - skomentował Giancarlo Abete.

Komentarze (5)
avatar
zielin124
2.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
daveed co ty bierzesz? nie ważne czy jest bramkarzem klasy świaqtowej,czy nie poprostu nie mial szans i nie próbuj go obwiniać! wlosi byli słabsi i tyle, nie ma co szukac winnych 
avatar
joker
2.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hiszpania w finale pokazała, że wciąż jest najlepszą reprezentacją na świecie. Włosi którzy zagrali i tak kapitalny turniej nie mieli nic do powiedzenia. 
daveed
2.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ja i tak jestem mega dumny z mojej Italii !!! zostawili serce na boisku, mieli swoje sytuacje, zwłaszcza zaraz po stracie pierwszego gola - gdyby nie Iker to najpierw De Rossi, a chwilę później Czytaj całość
avatar
Milanista
2.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak krótki odpoczynek Italii mógł mieć wpływ na tak wysoki wynik