- Dla nas mecz z Polską to jeden z najważniejszych meczów w najnowszej historii. Mecz, który może dać nam wielki sukces. Tym bardziej, że Polska jest bardzo mocna, a Lewandowski to fenomen - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Jim Shaw, który w federacji Irlandii Północnej działa od 32 lat, a od 5 jest jej prezesem.
- W 1982 i 1986 roku byłem na finałach w Hiszpanii i Meksyku jako kibic. Obecna drużyna jest na takim samy poziomie. Nie mamy już tak dobrych zawodników ale mamy bardzo dobry zespół. Byliśmy losowani z piątego koszyka, każdy chciał z nami grać. A zajęliśmy pierwsze miejsce - mówi.
- Ludzie mówią o nas, że gramy bez presji, ale na pewno sami sobie wytworzyliśmy tę presję. Jesteśmy realistami, ale skoro już awansowaliśmy na turniej, chcemy zrobić drugi krok, wyjść z grupy. Nie przyjechaliśmy do Francji w celach turystycznych - mówi.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Irlandia Północna ma poważny problem. "Nie zazdroszczę im"
- Chciałbym, żebyśmy awansowali do drugiej rundy. To by było ogromne osiągnięcie dla naszej drużyny - mówi.
- Kiedy Michael (O'Neill) przyszedł do federacji, było naprawdę źle. Zrobił fantastyczną robotę, nie tylko jako selekcjoner, ale też menedżer, który nadzoruje cały system szkolenia - mówi Shaw. Liczy się z tym, że po turnieju O'Neill odejdzie do mocnego klubu.
Pytamy go czy piłkarze dostaną za wygraną z Polską dodatkowe pieniądze.
- Nie, tego nigdy nie robimy, bo gdzie jest koniec? Musisz wtedy dawać więcej i więcej. Ale płacimy tak jak ustaliliśmy - zapewnia.
Marek Wawrzynowski z Nicei