Euro 2016. Bohaterowie nocy

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / BARTLOMIEJ ZBOROWSKI
PAP/EPA / BARTLOMIEJ ZBOROWSKI
zdjęcie autora artykułu

Bohaterowie wrócili w nocy. Polska nie przegrała z Niemcami, prawdopodobnie wyjdzie z grupy. W La Baule pomieszka dłużej.

W tym artykule dowiesz się o:

To było zaskoczenie. Godzina 4 nad ranem, przed hotelem polscy dziennikarze i... kibice tylko francuscy. Ci polscy prawdopodobnie już odsypiali trudy wieczornego meczu. Wiem, że organizowali się, aby wspólnie w jednym z pubów obejrzeć spotkanie. Byli więc Francuzi, w tym dobrze już wszystkim znana grupa studentów z Paryża, która nie odpuszcza i za każdym razem zaprasza Roberta Lewandowskiego do PSG. Lewandowski chyba jeszcze ich próśb nie usłyszał. A gdy to zrobi, wątpliwe, aby posłuchał.

- Polska - świetna defensywa. Jak się mówi, Glik czy Gilik? - chwalono nas zaspanych i pytano z zainteresowaniem. - Czy jutro jest trening i będzie można zobaczyć ich jeszcze raz? - dodawano.

Krychowiak, Krychowiak - rozległo się, gdy w końcu autokar pojawił się pod hotelem. Późna pora i zmęczenie nie przeszkodziły naszemu pomocnikowi, żeby stanąć do pamiątkowego zdjęcia. Zresztą, akurat Grzegorz Krychowiak pewnie o szóstej rano był już na siłowni albo w basenie. - On się nie zatrzymuje - jak stwierdził w samolocie Wojciech Szczęsny. Lot Polaków z Paryża się opóźnił, ponoć coś tam było z bagażami.

ZOBACZ WIDEO Michał Probierz: Możemy być "czarnym koniem" turnieju (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Bohaterowie w końcu wrócili. Na pewno zmęczeni, więc piątek był raczej dniem relaksu. Głównym punktem zajęć była siłownia, choć piłkarze, którzy z Niemcami nie grali w ogóle, albo grali mniej, pojawili się na boisku. To nie był jednak dzień, w którym naszym piłkarzom trzeba było dociskać śrubę. Część kadrowiczów spacerowała po plaży. Michał Pazdan i Jakub Błaszczykowski co prawda tylko po kolana, ale odważyli się wejść do zimnego Atlantyku.

Wszystko na razie wskazuje na to, że kameralne i spokojne na razie La Baule dłużej będzie gościło naszą kadrę. Nie ma się co asekurować - wyjdziemy przecież z Grupy C. A jeśli wszystko pójdzie dobrze i na przykład trafimy na taką Szwajcarię, to jest szansa że zajdziemy jeszcze dalej.

Teraz kilka dni treningów i w poniedziałek wylot do Marsylii. Na Lazurowym Wybrzeżu w meczu z Ukrainą potwierdzimy, jacy jesteśmy mocni. I że nie ma na nas bata, co stwierdził w studio nasz ekspert Kamil Kosowski.

To jest też nasza prośba do Roberta Lewandowskiego i jego kolegów. Nie odpuszczajcie.

Akurat tej prośby nasz kapitan jest świadomy każdego dnia. I tę zapewne spełni.

Jacek Stańczyk z La Baule
Źródło artykułu: