Walijczycy zakończyli swój udział w mistrzostwach Europy w najlepszej czwórce. W drodze do półfinału piłkarze Chrisa Colemana m. in. pokonali Rosję 3:0 i Belgię 3:1.
- Musimy osiągać takie wyniki nie tylko raz na pięćdziesiąt kilka lat. Musimy być realistami w naszych postulatach. Mamy jednak możliwość budowania na tym wyniku, nie możemy dopuścić, by to była jednorazowa historia. Czeka nas oczywiście ciężka praca - powiedział.
- Musimy być pewni, że nie wpadniemy w strefę komfortu. Jesteśmy na niebezpiecznym gruncie. Musimy pójść za ciosem i zakwalifikować się na mistrzostwa świata. To będzie inny rodzaj presji. Kibice będą oczekiwali, że wywalczymy awans - dodał selekcjoner.
Coleman dodał, że domowym stadionem Walijczyków w eliminacjach będzie Cardiff City Stadium. - To nasz dom, atmosfera jest fantastyczna. Moglibyśmy wrócić na Millenium Stadium, wiemy, że to niesamowity stadion, na który może wejść kolejne 20 tysięcy widzów. Dokonaliśmy jednak wyboru - powiedział.
Walia zmierzy się w el. MŚ 2018 z Austrią, Gruzją, Mołdawią, Irlandią i Serbią.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Nawałka krytykowany przez zagranicznych dziennikarzy. Słusznie?