W środę Villarreal wygrał po rzutach karnych z Manchesterem United. Unai Emery po raz czwarty w karierze zwyciężył w finale Ligi Europy.
Grzegorz Krychowiak dobrze pamięta szkoleniowca, z którym współpracował w Sevilli i Paris Saint-Germain. Polski pomocnik nie poradził sobie w Paryżu, został odstawiony od pierwszej składu.
Kadrowicz zapamiętał przede wszystkim dobre chwile. Na czwartkowej konferencji prasowej pogratulował Emery'emu.
ZOBACZ WIDEO: Gdzie Tomasz Kędziora widzi się w drużynie Paulo Sousy? "Nie mam z tym problemu"
- Cieszę się bardzo. Gratuluję mu, bo to jest niezwykłe osiągnięcie. To coś niewiarygodnego, co on robi w Lidze Europy. Niedługo będzie trzeba będzie zmienić nazwę na Emery Liga Europy - stwierdził.
Krychowiak nie dotrwał przed telewizorem do końca finału. -Oglądałem pierwszą połowę, jednak niestety później poszedłem spać. Dopiero dzisiaj się dowiedziałem o wyniku, o karnych, było sporo emocji. Szkoda, że nie mogłem tego zobaczyć na żywo, ale wtedy bym nie zasnął, więc nic nie szkodzi, że dzisiaj te karne zobaczyłem dodał piłkarz.
Czytaj także:
Arkadiusz Milik i kontuzje. Znowu wywrócą mu karierę?
Jan Tomaszewski bije brawo Paulo Sousie. "Mają chodzić po ulicach i podrywać dziewczyny?"