Tymoteusz Puchacz podsumował pierwszy sparing. "To było niepotrzebne zawahanie"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Tymoteusz Puchacz
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Tymoteusz Puchacz

- Kiedy przeczytałem, że będzie 50 procent publiczności, to byłem naprawdę wniebowzięty. To był taki debiut, który mogłem sobie wymarzyć - mówił Tymoteusz Puchacz na antenie Polsatu Sport.

W pierwszym meczu towarzyskim przed Euro 2020 reprezentacja Polski zremisowała 1:1 z Rosją. W 4. minucie jedyną bramkę dla biało-czerwonych strzelił Jakub Świerczok. Chwilę później Wiaczesław Karawajew ustalił wynik.

Tymoteusz Puchacz zagrał w pełnym wymiarze czasowym. Dla byłego zawodnika Lecha Poznań był to debiut w seniorskiej kadrze. Po ostatnim gwizdku lewy obrońca udzielił wywiadu Marcinowi Feddkowi z Polsatu Sport.

- Myślę, że Euro zaczęło się już dzisiaj dla nas i dla wszystkich. Możemy spodziewać się takiego meczu w warunkach Euro. Ten remis zasłużony, może z lekkim wskazaniem na nas tak z przebiegu gry - ocenił kadrowicz.

ZOBACZ WIDEO: Paulo Sousa gotowy na brak Arkadiusza Milika na początku Euro 2020? "Dał do zrozumienia, że jest duże ryzyko"

Puchacz powinien zachować się lepiej przy bramce rywali. - Właśnie tym momentem niepotrzebnym było zawahanie w pierwszej połowie, bo wyszliśmy wysoko, fajnie to wychodziło i potem odpadliśmy trochę do tyłu po tej strzelonej bramce. Niepotrzebnie, bo powinniśmy cały czas konsekwentnie realizować założenia z wysokim pressingiem. To dało nam super efekty, zbieraliśmy te piłki, staraliśmy się rozgrywać i kreowaliśmy sytuacje - dodał

- Na pewno ten tydzień był dla nas bardzo intensywny, dużo treningów. Może tego nie widać, ale dobrze pracowaliśmy, naprawdę mocne jednostki za nami. Dzisiaj te treningi przełożyliśmy na spotkanie i myślę, że dobrze to wyglądało. To jest taka fajna hybryda, fajne ustawienie. Mamy zawodników stworzonych ku takiemu graniu i bardzo w porządku - skomentował 22-latek.

Nowy nabytek Unionu Berlin będzie dobrze wspominał mecz we Wrocławiu. - Dobrze się czułem fizycznie i przede wszystkim mentalnie. Jestem mega zadowolony, mega dumny, że dzisiaj udało mi się zadebiutować. Kiedy przeczytałem, że będzie 50 procent publiczności, to byłem naprawdę wniebowzięty. To był taki debiut, który mogłem sobie wymarzyć z kibicami, tak jak to powinno być po prostu.

- Skoro tutaj jestem, to nie mam prawa być zaskoczony. Mega fajnie przyjęła mnie drużyna. Chłopaki, których tak naprawdę oglądałem za dzieciaka, skracają dystans. Mam tutaj wielu przyjaciół, z którymi grałem w Lechu. Ci, których nie znałem, pomagają młodym zawodnikom się wprowadzać i to jest super. Mamy świetną drużynę i tylko się z tego cieszyć - podsumował defensor. 8 czerwca podopieczni Paulo Sousy zagrają z Islandią.

Czytaj także:
Łukasz Fabiański ocenił swoją interwencję przy golu dla Rosjan
Paulo Sousa ratuje nam piłkarza, nad którym wisiało fatum

Komentarze (0)