W 43. minucie meczu Dania - Finlandia doszło do fatalnych wydarzeń. Na murawę padł nieprzytomny Christian Eriksen. Zawodnik reprezentacji Danii był reanimowany po ataku serca, a następnie trafił do szpitala.
Długo nie było wiadomo, czy mecz zostanie kontynuowany, ale ostatecznie piłkarze wrócili na boisko po blisko dwóch godzinach. Debiutujący w mistrzostwach Europy Finowie zwyciężyli 1:0.
- Piłka nożna to duża część naszego życia, ale są ważniejsze rzeczy. Sytuacja Eriksena była dla nas wielkim szokiem - mówił po meczu Markku Kanerva, trener Finów, cytowany przez aamulehti.fi.
ZOBACZ WIDEO: Polska przed pierwszym meczem jak jeden wielki plac budowy. "Sousa dostał za mało czasu"
- To był najtrudniejszy mecz w mojej karierze. Z tego, co słyszeliśmy, wszystko powinno być w porządku. Chcieliśmy kontynuować mecz, bo Dania o to prosiła. Nie było jednak łatwo wrócić na boisko - powiedział z kolei Teemu Pukki.
Napastnik występujący na co dzień w Norwich City zdradził, że po meczu w szatni nie było świętowania zwycięstwa. Wszyscy byli przybici tym, co się stało wcześniej.
Po pierwszej kolejce Finlandia wskoczyła na drugie miejsce w grupie B. Lepsi są jedynie Belgowie, którzy 3:0 pokonali w Sankt Petersburgu Rosjan. Zespół Markku Kanervy kolejne spotkanie rozegra w środę z Rosją.
Czytaj także:
- "To było niepokojące". Robert Lewandowski wspiera Christiana Eriksena
- Dyrektor TVP Sport przeprasza. Chodzi o studio po dramatycznych wydarzeniach w Kopenhadze