Age Hareide był selekcjonerem Reprezentacji Danii w latach 2016-20. To on awansował z nią na Euro 2020, ale nie dane było mu jej poprowadzić podczas turnieju finałowego. Z początkiem września ubiegłego roku w życie wszedł bowiem jego kontrakt z Rosenborgiem Trondheim, który podpisał jeszcze przed decyzją o przełożeniu ME.
Podczas mistrzostw 67-latek jest jednym z felietonistów duńskiej gazety B.T.. I to właśnie tam podzielił się przemyśleniami na temat traumatycznej sytuacji z udziałem Christiana Eriksena w meczu z Finlandią (0:1). "Tak się bałem, że umrze" - brzmi tytuł wpisu.
"Byłem w studiu NRK w Norwegii, kiedy się przewrócił. Nie mogłem w to uwierzyć. Nie mogłem też tam zostać. Musiałem pójść do domu. Pobiegłem więc w deszczu do mojego mieszkania w Trondheim. Musiałem uciec. Musiałem być sam. Dlatego po prostu siedziałem i patrzyłem w deszcz. Nic nie miało sensu. Nie chciałem patrzeć na takiego Christiana. Nie mogłem" - czytamy w przejmującym wpisie Hareide.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z mistrzostw". Jak daleko zajdą Polacy na Euro 2020? "To jest naszym obowiązkiem"
Hareide dzieli się wieloma osobistymi przemyśleniami, które m.in. podpowiadały mu możliwość czarnego scenariusza. "Szybko zdałem sobie sprawę, że nie było dobrze. Widziałem zdjęcia w telewizji. Widziałem reakcję graczy. Widziałem, że zrobili mu masaż serca. Widziałem jego żonę Sabrinę. To były okropne ujęcia. Wyglądało to bardzo, bardzo poważnie. To złamało mi serce. Nigdy w życiu nie czułem takiego bólu" - napisał.
Norweski szkoleniowiec nazwał 29-latka "najlepszym piłkarzem na świecie" i podkreślił, że jest dla niego wyjątkowy także z uwagi na zachowanie poza boiskiem. Nie krył, że oczekiwanie na doniesienia o jego stanie zdrowia było dla niego niezwykle trudne. "Kiedy otrzymałem informację zwrotną, że jest w stabilnym stanie byłem bardzo szczęśliwy" - czytamy.
Ponadto Hareide zauważył, że ostateczna porażka Duńczyków nawet go cieszy, bo wynik był najmniej ważny w całej sytuacji jaka rozegrała się w Kopenhadze. Wyraził też pewność, że wynikała ona z rozkojarzenia zawodników. Jego zdaniem wrócą oni do lepszej formy, podobnie jak Eriksen wróci kiedyś na boisko.