Mecz początkowo rozpoczął się o 18.00, ale ponad trzy kwadranse później został tymczasowo przerwany po szokującej scenie, w której Christian Eriksen upadł na boisko. Później nastąpiły godziny niepewności związane z dokończeniem spotkania, podczas gdy stopniowo pojawiały się pozytywne wiadomości na temat duńskiego piłkarza.
W końcu ogłoszono, że mecz zostanie wznowiony o 20.30, a UEFA napisała, że to na prośbę piłkarzy. Podopieczni Kaspera Hjulmanda zgodzili się kontynuować grę, ale ostatecznie przegrali 0:1 w pierwszym starciu Euro 2020.
Zawodnicy mieli do wyboru rozegranie spotkania wieczorem lub w niedzielę o godzinie 12.00. Michael Laudrup krytykuje fakt, że mecz pomiędzy Danią i Finlandią został rozegrany w sobotni wieczór.
ZOBACZ WIDEO: Reprezentanci Polski chcą nowoczesnego futbolu. Czy Paulo Sousa nie przesadził ze zmianami?
- Bardzo szanuję to, co zrobili Duńczycy i Finowie. Ale jak powiedziałem wcześniej: kiedy takie rzeczy się zdarzają, jesteś w ferworze emocji i nie masz czucia do podejmowania ważnych decyzji. Muszą być tacy, którzy wejdą i powiedzą: "Teraz zrobimy to i to" - powiedział Laudrup dla tipsbladet.dk. Duńczyk wskazał, że to właśnie UEFA powinna podjąć taką decyzję.
- Trzeba było po prostu powiedzieć: "oczywiście, że dziś już nie zagramy" i dopiero zorientować się jakie są możliwości. Podjęto złe decyzje" - skomentował Duńczyk.
Spotkanie Dania - Finlandia na Euro 2020 (przesunięte na 2021 z powodu pandemii koronawirusa) zeszło na drugi plan, gdy 29-letni piłkarz nagle upadł bez kontaktu z rywalem. Sędzia zarządził przerwę, a następnie na murawie pojawiły się służby medyczne. Christian Eriksen doznał ataku serca i potrzebował reanimacji.
Zobacz także:
Piłkarze nie zostawili zrozpaczonej partnerki Christiana Eriksena. To zdjęcie obiegło świat
Dyrektor Interu Mediolan przekazał dobre informacje. "Christian wysłał nam wiadomość"