"Uczulaliśmy się na to". Tymoteusz Puchacz wskazał słabe strony polskiej drużyny

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Juraj Kucka i Tymoteusz Puchacz
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Juraj Kucka i Tymoteusz Puchacz

Tymoteusz Puchacz podzielił się swoimi odczuciami na antenie TVP Sport. - No niestety, znowu tracimy bramkę po stałym fragmencie. Myślę, że to po prostu wynikało z tego, że zabrakło Krychy i trochę musieliśmy zmienić ustawienie w polu karnym - mówił.

Polska reprezentacja niespodziewanie przegrała w pierwszym meczu fazy grupowej ze Słowacją (1:2). Paulo Sousa ma twardy orzech do zgryzienia przed kolejnym spotkaniem.

Na ten moment Biało-Czerwoni zamykają tabelę grupy E Euro 2020 (turniej przesunięty na 2021 rok ze względu na pandemię koronawirusa). Tymoteusz Puchacz uważa, że kluczowa była sytuacja z 18. minuty. Pierwszy gol został zapisany na konto Wojciecha Szczęsnego.

- Zawsze tak jest, kiedy tracisz bramkę. Drużyna przeciwna się pozytywnie nakręca. Słowacy od początku ustawili się w niskim pressingu i kiedy zdobyli tę bramkę, to był ich główny cel, żeby potem ustawić się niżej i lepiej bronić jeszcze bardziej skomasowaną. Dobre pierwsze minuty, kilka pozytywnych akcji, potem zacięło się coś i dobry początek drugiej połowy. Zdobyliśmy bramkę na 1:1 i tak naprawdę Słowacy mieli też wielki problem. Myślę, że zburzyliśmy ich cały plan na drugą połowę. Szkoda, że nie udało się tego wykorzystać, że straciliśmy potem Krychę, bo ciężko nam było po prostu - powiedział defensor w rozmowie z TVP Sport.

ZOBACZ WIDEO: Kibice wściekli na piłkarzy po meczu ze Słowacją. "Nie przyszli nam podziękować za doping. Uciekli do szatni"

Puchacz pojawił się na placu gry w 74. minucie przy stanie 1:2. - No niestety, znowu tracimy bramkę po stałym fragmencie. Niestety, bramkę zdobył Skriniar. Uczulaliśmy się na to. Myślę, że to po prostu wynikało z tego, że zabrakło Krychy i trochę musieliśmy zmienić ustawienie w polu karnym, bo wcześniej to wyglądało dobrze przy stałych fragmentach. Potem graliśmy w dziesięciu i dużo rzeczy się zmieniło - podkreślił.

- Hiszpania to jest dobry zespół. My jesteśmy dobrą drużyną i mamy najlepszego piłkarza na świecie w swoich szeregach, dlatego pozostaje nam tylko pracować jeszcze ciężej i z wiarą podejść Mado spotkania, bo to jeszcze nie koniec i Polska dalej będzie walczyć - zakończył Puchacz. Spotkanie Hiszpania - Polska odbędzie się w sobotę (19 czerwca) w Sewilli. Początek o godz. 21:00.

Czytaj także:
Nie wszystko stracone? Porażka nie przekreśla szans na wyjście z grupy
"Wykasowali Lewandowskiego", "idealne wejście". Słowackie media w euforii po wygranej z Polską

Komentarze (5)
avatar
Y3322
15.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kurde... Ze Słowacją... 
avatar
MKSKorona1973
15.06.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Problemem w PZPN jest Boniek który zatrudnił po nieudanych MŚ Brzęczka który kompletnie rozbił zespół na czele z Lewandowskim, Sousa raczej tego nie naprawi już. 
avatar
gregorius123
15.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dajcie im spokój! Zobaczyli chłopcy , że od szybkiego biegania można dostać zawału i się przerazili.Myślę , że trzeba im więcej płacić....takie liche fryzury mieli. 
avatar
franekbra
14.06.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Puchacz , Jozwiak przynajmniej nie udają... Lewandowski powinien się pożegnać z teprezentacją , trzeba budować na młodych chłopakach bo dziadki robią takie babole ze oczy bolą 
avatar
yes
14.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ostatni akapit jest w porządku. Dobrze, że drużyna jest dobra i do tego z napastnikiem. Inaczej przegraliby 1-4 I nie lepiej byłoby w następnych meczach. Trzeba czekać na efekt po trzecim mecz Czytaj całość