Mecz otwarcia, mecz o wszystko i... Czy ten scenariusz sprawdzi się dla reprezentacji Polski podczas Euro 2020? Po pierwszej serii gier sytuacja nie jest kolorowa, a dokładniej rzecz mówiąc: jest fatalna.
Porażka ze Słowacją, teoretycznie najsłabszym rywalem w grupie oraz remis Hiszpanów ze Szwedami sprawił, że sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej.
W sobotę 19 czerwca Biało-Czerwoni w Sewilli zagrają z Hiszpanami. I bez dwóch zdań będzie to mecz o życie. Dlaczego? Porażka może oznaczać koniec przygody z Euro!
ZOBACZ WIDEO: Kibice wściekli na piłkarzy po meczu ze Słowacją. "Nie przyszli nam podziękować za doping. Uciekli do szatni"
Co musi się stać, żeby pojedynek ze Szwedami w Sankt Petersburgu był już tylko o honor? Pierwszym warunkiem jest wygrana w piątkowym meczu Szwecja - Słowacja tych pierwszych. Drugi to porażka Polaków w Sewilli dnia następnego.
Wtedy sytuacja wyglądałaby następująco: Hiszpanie i Szwedzi mieliby po 4 punkty, Słowacy 3, a Biało-Czerwoni byliby z niczym i bez szans na zajęcie chociażby trzeciego miejsca. Nawet, gdyby udało się pokonać Szwedów na zakończenie.
Wtedy bowiem w optymistycznym liczeniu Polacy zrównaliby się w tabeli grupy ze Słowacją, ale w bezpośrednim pojedynku to oni triumfowali, dlatego byliby sklasyfikowani wyżej.
Już dawno Polacy nie byli w tak beznadziejnej sytuacji po meczu otwarcia. Podczas Euro 2008 i 2012 pomimo zakończenia przygody z mistrzostwami po fazie grupowej, to szanse na awans były do ostatniego meczu. Ostatnie mistrzostwa to w ogóle inna bajka.
Podczas Euro 2021 trzeba też pamiętać, że przy 24 drużynach na turnieju reprezentacje mają szanse na awans z trzeciego miejsca (4 najlepsze z 6 grup). Zatem utrata marzeń o awansie już po dwóch występach byłaby naprawdę dużą sztuką.
Zobacz także:
Robert Lewandowski skomentował porażkę. "Powinien być przynajmniej remis"
Paulo Sousa wskazał przyczyny porażki. "To jest najbardziej rozczarowujące"