Perfekcyjni Francuzi i kuriozalny gol w hicie. Warto było czekać na ten mecz!

PAP/EPA / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Francji
PAP/EPA / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Francji

Francja zagrała w meczu z Niemcami fenomenalnie w defensywie. Piłkarze Didiera Deschampsa zdobyli gola po samobójczym trafieniu Matsa Hummelsa, a potem nie pozwolili rywalom na zbyt wiele. Dzięki temu wygrali 1:0, a emocji w hicie nie brakowało!

Mats Hummels spodziewał się z pewnością innego powrotu do kadry narodowej. Po raz ostatni grał w reprezentacji Niemiec prowadzonej przez Joachima Loewa późną jesienią 2018 roku. Teraz miał wrócić i ustabilizować grę w defensywie. Ale w 20. minucie Lucas Hernandez zagrał wzdłuż bramki do Kyliana Mbappe, piłka trafiła w obrońcę Borussii Dortmund i Manuel Neuer nie miał szans na skuteczną interwencję.

Była to dość pechowa bramka. Francuzi mieli przewagę, ale jednak w pierwszej połowie również Niemcy mieli więcej dobrych sytuacji. Choćby Toni Kroos, który strzelał z wolnego. Ale tak naprawdę żaden z bramkarzy nie musiał się specjalnie wysilać.

Sporo niemieckich ataków przerwał N'Golo Kante. Defensywny pomocnik, wychowanek polskiego trenera Piotra Wojtyny, kilka razy przejął piłkę w okolicznościach, w których nikt inny nie byłby w stanie wiele zrobić. Francuski zawodnik pokazał, że jak najbardziej słusznie uchodzi za jednego z faworytów do złotej piłki.

ZOBACZ WIDEO: Spięcie Krychowiaka z dziennikarzem na konferencji kadry. "Pan tego nie powiedział, później są pretensje"

Okazję do strzelenia bramki miał też Ilkay Gundogan, ale nie zdołał oddać celnego strzału. Generalnie Francuzi w formacjach defensywnych grali niemalże perfekcyjnie. Niemcy oddali tylko dwa strzały, oba z rzutów wolnych, oba dalekie od celu.

Mistrzowie świata zaprezentowali się więc jako drużyna kompletna. Po powrocie do zespołu Karima Benzemy można zaryzykować stwierdzenie, że razem z Antoinem Griezmannem i Kylianem Mbappe tworzą najlepszą reprezentacyjną linię ofensywną świata. Choć niekoniecznie mieli możliwości, by potwierdzić to w tym meczu. Niemcy w defensywie też zagrali na niewiarygodnym poziomie.

W drugiej połowie obie strony trochę się otworzyły i zaczęły tworzyć lepsze sytuacje. Fantastyczną okazję miał kilka minut po zmianie stron Adrien Rabiot, ale trafił w słupek. Za chwilę Serge Gnabry uderzył pięknie z kilku metrów, ale piłka przeleciała nieznacznie nad poprzeczką.

Niemcy z każdą minutą naciskali coraz mocniej, zmuszali rywali do nadludzkiego wysiłku. To był futbol na najwyższym światowym poziomie. Zawodnicy Joachima Loewa pokazali, że wciąż są jednym z poważnych kandydatów do końcowego triumfu, że są gotowi do gry na najwyższym poziomie. Bo przecież były co do tego wątpliwości. W notowaniach bukmacherów Niemcy byli najczęściej klasyfikowani w okolicach 6-7 miejsca, reprezentanci Francji we wszystkich typach uchodzili za zdecydowanego faworyta. Teraz to Niemcy przejęli inicjatywę, gnietli rywali, mieli dużo wyższe posiadanie piłki, w końcu oddawali bardzo dużo strzałów. Niecelnych.

Francuzi odpowiedzieli błyskiem geniuszu Mbappe, który zakręcił obrońcami i uderzył cudownie od słupka. Okazało się jednak, że był na spalonym. Niedługo później napastnik PSG w pojedynku biegowym zniszczył Hummelsa, ale Niemiec desperackim i ryzykowanym wślizgiem w polu karnym wybił mu piłkę.

Francuzi pogrozili Niemcom palcem, pokazali, że w każdej chwili są gotowi na zabójczy kontratak. Z drugiej strony kapitalnie podwajali w obronie, byli cały czas blisko rywala, robili wiele, by nawet nie dać przyjąć piłki. W polu karnym Francji było ciasno jak w paryskim metrze w godzinach szczytu. Był to pokaz nowoczesnego futbolu, gdzie zawodnik musi być perfekcyjny technicznie, szybki i silny, by w ogóle móc dotknąć piłki.

Francuzi, mistrzowie świata, dowieźli korzystny rezultat do końca. Strzelili nawet jeszcze jedną bramkę, ale na spalonym ponownie znalazł się szybki niczym pociąg TGV Mbappe. Zagrał on do Karima Benzemy, a ten pokonał Neuera. Snajper Realu Madryt wrócił do kadry po ponad 5-letniej przerwie. Był skazany na banicję po tym, jak wziął udział w aferze z szantażem Mathieu Valbueny. Piłkarsko Benzema nigdy nie przestał być na najwyższym poziomie, ale etycznie nie zasługiwał na miano reprezentanta. Francuzi potrzebowali wielu lat, żeby mu przebaczyć.

Benzema był rozczarowany, gdy sędzia po konsultacjach z VAR potwierdził spalonego. Skoro jednak Francuz tyle czekał na bramkę, poczeka jeszcze chwilę. Na razie on i koledzy pokazali, że są cały czas w mistrzowskiej formie. Z kolei Niemcy, którzy doznali klęski podczas mistrzostw świata w Rosji w 2018 roku, pokazali, że był to wypadek przy pracy i nie powinien się więcej powtórzyć.

Francja - Niemcy 1:0 (1:0)
1:0 Hummels 20' samobójcza

Francja: Lloris - Pavard, Varane, Kimpembe, Hernandez - Kante, Pogba, Rabiot – Griezmann, Benzema (89. Tollisso), Mbappe.

Niemcy:
Neuer - Rudiger, Hummels, Ginter (87. Can) - Kimmich, Gundogan, Kroos, Gosens (87. Volland) – Havertz (74. Sane), Gnabry (74. Gnabry), Muller.

Sędziował: Carlos del Cerro Grande (Hiszpania).

ZOBACZ Mecz Francja - Niemcy minuta po minucie

Źródło artykułu: