Euro 2020, które z powodu pandemii koronawirusa zostało przeniesione na 2021 rok, rozpoczęło się dla reprezentacji Polski fatalnie. Brak punktów z teoretycznie najsłabszym grupowym rywalem boli i komplikuje sytuację.
Już w sobotę na Biało-Czerwonych czeka wielkie wyzwanie - w Sewilli podopieczni Paulo Sousy zagrają z faworyzowaną Hiszpanią.
Analizując przegrane spotkanie ze Słowacją, były reprezentant Polski Jakub Wawrzyniak zwraca uwagę na naszą prawą stronę. Uważa, że powinno dojść do zmiany w składzie.
ZOBACZ WIDEO: Czas największym problemem reprezentacji Polski. "Zrobił się koszmarny bałagan"
- Widzieliśmy, jak Kamil (Jóźwiak - przyp. red.) funkcjonował w meczu ze Słowacja, jak dużo przestrzeni było pomiędzy nim a Bartkiem Bereszyńskim, co zmuszało cały zespół do biegania do tyłu. Myślę, że Kędziora lepiej zabezpieczy tą stronę - przyznał na łamach "Przeglądu Sportowego".
Jednocześnie przyznaje, że to nie jedyny problem Biało-Czerwonych. Jaki będzie scenariusz meczu w Sewilli? Tego wszyscy są pewni. To rywale będą dyktowali warunki i to oni będą operowali piłką.
W pierwszym swoim występie na Euro 2020 (rywalem była Szwecja) podopieczni Luisa Enrique mieli 85 procent posiadania piłki i zaliczyli aż 917 podań (830 skutecznych). To dwa rekordowe wyniki w historii mistrzostw Europy!
Wawrzyniak twierdzi, że 30 procent posiadania piłki w tym meczu będzie sukcesem naszych kadrowiczów. - Potrzeba zaangażowania drugiej linii w grze obronnej. I nastawienia, że niemal przez całe spotkanie musimy mocno cierpieć. Warto, bo punkt może nam pozwolić wyjść z grupy - dodał.
Spotkanie Hiszpania - Polska rozegrane zostanie w sobotę 19 czerwca w Sewilli. Początek zaplanowano na godzinę 21:00. Dzień wcześniej w Sankt Petersburgu odbędzie się inny - niemniej ważny - mecz "polskiej grupy" Szwecja - Słowacja.
Zobacz także:
Powrót do gry w "polskiej grupie". Klasyk na Wembley
Marcin Gortat mocno o reprezentacji. "Gramy nudno. Współczuję chłopakom"