Kamil Glik szefował w defensywie reprezentacji Polski, która w meczu z Hiszpanią skapitulowała tylko raz po strzale Alvaro Moraty. Robert Lewandowski zdołał po przerwie doprowadzić do remisu 1:1, a momentami szczęśliwa, momentami heroiczna obrona pozwoliła utrzymać kompromisowy wynik do ostatniego gwizdka.
- Mało kto wierzył w nas przed meczem. Czasami jednak trzeba zrobić dwa kroki w tył, żeby zrobić dwa do przodu. Zagraliśmy tym razem dobrze w defensywie - ocenia Kamil Glik, obrońca reprezentacji Polski.
- Mieliśmy trochę szczęścia, ale z drugiej strony boiska w jednej sytuacji ono nam nie dopisało, kiedy Karol Świderski i Robert Lewandowski mieli szansę na gola, a skończyło się na słupku - dodaje gracz Benevento Calcio.
ZOBACZ WIDEO: Kamil Glik o wycieku odprawy przed meczem ze Słowacją: Nie czuję się zdradzony
Punkt zdobyty w Sewilli pozwala Polakom wierzyć w możliwość wywalczenia awansu do fazy pucharowej Euro 2020. Potrzebują do tego zwycięstwa w trzecim meczu grupowym przeciwko Szwedom.
- To będzie prawdziwy finał. Mam nadzieję, że ten turniej dopiero się dla nas rozpoczął. Zrobimy wszystko, żeby wygrać ze Szwedami. W konfrontacji z Hiszpanami pokazaliśmy wielki charakter i niezły futbol. Wróciliśmy do tego, z czego słynna była reprezentacja Polski, czyli z waleczności - podkreśla Kamil Glik.
Czytaj także: Kandydaci na gwiazdy Euro 2020. Wśród nich jest Polak
Czytaj także: Tego jeszcze nie było. Euro 2020 to też turniej nowości