Pomimo błędów i fatalnego początku meczu reprezentacja Polski była bliska pokonania Szwedów i awansu do 1/8 finału Euro 2020. Gdy w 84. minucie Robert Lewandowski strzelił swojego drugiego gola i doprowadził do remisu 2:2, Biało-Czerwoni mieli mniej więcej 10 minut aby strzelić tylko jednego gola.
Niestety, Szwedzi umiejętnie się bronili, a w doliczonym czasie gry dobili odsłonionych Polaków i strzelili zwycięską bramkę. Po meczu wielkiego rozczarowania nie ukrywał m.in. Piotr Zieliński, który rozegrał jedno z najlepszych spotkań w kadrze w ostatnich latach.
- Zabrakło nam większej koncentracji, nie możemy tracić pierwszego gola już w drugiej minucie. Nie mieliśmy też szczęścia, sytuacja z drugiej minuty to był ping-pong - ocenił pomocnik SSC Napoli (WIĘCEJ TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Smutni przez wynik, ale zadowoleni z gry. Rozmawialiśmy z polskimi kibicami po meczu ze Szwecją
Jego słowa o tym, że Szwedzi mieli więcej szczęścia, nie spodobały się tamtejszym mediom. Dziennik "Aftonbladet" dał do zrozumienia, że Szwedzi zasłużyli na zwycięstwo, bo byli po prostu lepsi.
"Niech Polacy dziękują za czas na tym turnieju" - oceniła gazeta. Podobne opinie znajdziemy w "Expressen". "Polacy byli wściekli po porażce, mówili o braku szczęścia. Zwłaszcza Piotr Zieliński. Ale to Szwedzi nie poddali się, gdy Polacy poczuli krew w końcówce" - czytamy.
- Szczęście? Mogą mówić wszystko o szczęściu, ale mnie to zupełnie nie obchodzi - skomentował trener drużyny Trzech Koron Janne Andersson.
W pomeczowych relacjach Szwedzi chwalą swój zespół za grę do końca i ambicję, choć przecież awans do fazy pucharowej mieli już zapewniony przed starciem z Biało-Czerwonymi.
Ostatecznie Szwecja wygrała grupę E z dorobkiem siedmiu punktów i w 1/8 Euro 2020 zmierzy się z Ukrainą.