Ukraina w ćwierćfinale, a Andrij Szewczenko zbiera ciosy. "To wstyd i hańba!"

PAP/EPA / Robert Perry / Na zdjęciu: Andrij Szewczenko
PAP/EPA / Robert Perry / Na zdjęciu: Andrij Szewczenko

Ukraina awansowała do ćwierćfinału Euro 2020, lecz za naszą wschodnią granicą atmosfera wokół kadry jest daleka od ideału. Selekcjoner Andrij Szewczenko zbiera potężną krytykę nie tylko za kwestie boiskowe.

Ukraińcy wystartowali na turnieju bardzo przeciętnie. W fazie grupowej pokonali tylko Macedonię Północną (2:1), przegrywając z Holandią (2:3) oraz Austrią (0:1). Do 1/8 finału awansowali z 3. miejsca, jednak późniejsze ogranie Szwecji (2:1 po dogrywce) to już niezły wyczyn. Jak się okazuje, nie dla wszystkich.

- Gra drużyny nie była dużo lepsza od tej z przegranego spotkania z Austriakami. Z drugiej strony mamy ćwierćfinał, czyli wyrównanie najlepszego wyniku na wielkich imprezach. Teraz wszyscy wracają do mistrzostw świata 2006, gdy również byliśmy w czołowej ósemce, choć też przegraliśmy pierwszy mecz - 0:4 z Hiszpanią - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty Wadim Skiczko, dziennikarz platformy MEGOGO.

Andrij Szewczenko w ogniu krytyki

W Polsce dotarcie do ćwierćfinału Euro 2020 wyniosłoby Paulo Sousę na piedestał, Ukraińcy mają jednak zupełnie inne spojrzenie. Do Andrija Szewczenki podchodzą z wielkim dystansem, a główny powód nie ma związku z futbolem.

ZOBACZ WIDEO: Słynne powiedzenie o grze Niemców nieaktualne. "Ich problemy są długotrwałe"

Były reprezentant kraju mieszka na co dzień w Londynie, jego małżonką jest Amerykanka, zaś synowie nie mówią po ukraińsku. Oliwy do ognia dolewa fakt, że sam Szewczenko też nie mówi w tym języku. Z mediami i kibicami porozumiewa się po rosyjsku, co zwłaszcza po aneksji Krymu i wybuchu wojny w Donbasie, jest odbierane przez jego rodaków fatalnie.

- Fakt, że w trzydziestym roku niepodległości kraju pierwszy trener reprezentacji nie jest w stanie nawet na oficjalnych spotkaniach mówić po ukraińsku, to po prostu wstyd i hańba. Nie akceptuję takiej ignorancji języka. Żeby wkupić się w łaski kibiców, Szewczenko musiałby chyba wygrać mistrzostwa Europy. Mnie nie przekona nawet tym - oznajmił Skiczko.

Drużyna bez gwiazd, a czeka wielkie wyzwanie

Ukraińcy pokonali Szwedów, natomiast w ćwierćfinale poprzeczka pójdzie jeszcze wyżej. Zmierzą się bowiem z Anglikami. Dla drużyny, która nie ma gwiazd światowego formatu to będzie wielkie wyzwanie.

Tu jednak dziennikarz MEGOGO zwraca uwagę, że nasi wschodni sąsiedzi są źle oceniani. - To prawda, że nie mamy wielkich gwiazd, ale Ołeksandr Zinczenko czy Andrij Jarmolenko grają na co dzień w Premier League, zaś Rusłan Malinowski miał świetny sezon w Serie A. Do tego bardzo niedoceniany w Europie jest dotąd Roman Jaremczuk. To zawodnicy prezentujący wysoki poziom. Oprócz nich fantastycznie w bramce spisuje się Heorhij Buszczan - wyliczył.

Mimo to przed meczem z Anglikami wielkiego optymizmu nie ma. - Będzie ciężko, a szanse na awans są niewielkie. Reprezentacja Ukrainy bardzo cierpi w spotkaniach, przed którymi nie ma dużo czasu na regenerację. Ten problem było widać już przeciwko Szwedom. Oni mieli dwa dni mniej na odpoczynek, mimo to fizycznie wyglądali lepiej. My wtedy mieliśmy przerwę trwającą aż osiem dni. Teraz takiego komfortu nie będzie - zaznaczył Skiczko.

Mecz ćwierćfinałowy Euro 2020 Ukraina - Anglia odbędzie się w sobotę o godz. 21.00 w Rzymie. Transmisja w TVP 1, TVP Sport, a także w aplikacji mobilnej WP Pilot.

Czytaj także:
Grzegorz Lato: Mamy kulawą reprezentację. Nie potrafię tego zrozumieć
Polacy na szczycie listy hańby! Jesteśmy najgorsi w XXI wieku

Komentarze (5)
avatar
MrLouie
1.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Bo to właśnie taki kraj, z wielką historią, sztuką, architekturą, literaturą.... Tylko nieswoją. I mało kto tam chachłaczy, nawet ich prezydent słabo. Poza tym, to jedynie dialekt, odłam rosyjs Czytaj całość
avatar
341941
1.07.2021
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
Zamienimy naszego na Szewczenkę i będziemy grali jak Ukraińcy.Zgoda? 
avatar
nie OBOWIĄZKOWA śmiercionka
1.07.2021
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Czyli to samo co u nas. Obojętnie jak zagrają to i tak czeka ich krytyka, bo media takie dostały zlecenie. Szpakowski np. w 59 minucie potrafił krzyknąć, że jest po meczu. Wybaczcie ale tak nig Czytaj całość
avatar
ggdd
1.07.2021
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Heh, nasi pismacy mentalne są na poziomie tego Skiczko. Czytaj całość