Podopieczni Paulo Sousy mają za sobą fatalny turniej. Reprezentacja Polski zdobyła tylko jeden punkt i zajęła ostatnie miejsce w grupie E Euro 2020 (turniej przesunięty na 2021 rok ze względu na pandemię koronawirusa). Przed zawodami mówiło się, że celem minimum jest awans do 1/8 finału.
Paulo Sousa na samym początku swojej kadencji zapewnił, że Wojciech Szczęsny będzie podstawowym bramkarzem kadry. 31-latek zagrał we wszystkich meczach grupowych. Był krytykowany po starciu ze Słowacją (1:2), popełnił wówczas duży błąd i gol został zapisany na jego konto.
Szczęsny po raz kolejny zawiódł na wielkiej imprezie. - Zastanawiałem się, czy zagra cały turniej przy następnym selekcjonerze, jak dostanie informację "jesteś numer 1". Okazało się, że cały zagrał, ale czy nie popełnił błędu? Nie, niestety się nie udało. Czas najwyższy na odmianę, ale ciężko chyba teraz liczyć na Łukasza Fabiańskiego, jakbyśmy awansowali na mundial - skomentował Wojciech Kowalczyk w programie "Hejt Park".
ZOBACZ WIDEO: Dwa oblicza reprezentacji Polski na EURO. Terlecki apeluje: Nasza młodzież nie będzie w stanie wejść na taki poziom
Były kadrowicz słynie z kontrowersyjnych opinii. - Jeżeli pojedziemy na jakąkolwiek imprezę, to ja już bym jednak nie ryzykował ze Szczęsnym. Bałbym się nawet zabrać na ławkę, bo jeszcze mógłby wejść z tej ławki. A wtedy wiadomo byłoby, że będzie błąd - zaznaczył Kowalczyk.
Polacy obecnie znajdują się na czwartej pozycji w grupie I eliminacji mistrzostw świata 2022. W wrześniu zagrają z Albanią, San Marino i Anglią.
Czytaj także:
Słynny bramkarz o postawie Szczęsnego na Euro. "Moja odpowiedź jest jasna!"
Luis Enrique ostro o hejcie na jego gwiazdę. "Gdyby to on spudłował, nabilibyście go na pal"