Włosi i Hiszpanie zameldowali się już w półfinale piłkarskich mistrzostw Europy. Zarówno półfinały, jak i finał odbędą się w Anglii, na Wembley. A to oznacza, że jedni i drudzy nie będą mogli liczyć na wsparcie ze strony swoich kibiców.
UEFA otworzyła już sprzedaż biletów na półfinały i finał, ale zastrzega, że mogą nabyć je mieszkańcy Wielkiej Brytanii, Irlandii, Wyspy Man, Guernsey i Jersey. To wielki cios dla fanów z Włoch i Hiszpanii.
Gabriele Garvina, prezes Włoskiej Federacji Piłkarskiej (FIGC), przyznał, że włoscy kibice mogą liczyć na zaledwie 125 wejściówek na półfinał z Hiszpanią i maksymalnie tysiąc na ewentualny finał. - Rozumiem, że mamy mocne ograniczenia, że jest pandemia i że istnieją restrykcyjne przepisy rządu brytyjskiego. Będziemy starali się poprawić naszą sytuację w miarę możliwości. W takich warunkach cierpi dobra część tego sportu - powiedział, cytowany przez gazzetta.it.
ZOBACZ WIDEO: Nowe spojrzenie na zwolnienie Jerzego Brzęczka? "Zaczął zrywać się Bońkowi ze smyczy"
W jeszcze trudniejszej sytuacji są Hiszpanie. Kraj znajduje się na bursztynowej liście Wielkiej Brytanii co oznacza, że turyści muszą po przylocie odbyć 10-dniową kwarantannę, a także poddać się dwóm testom na koronawirusa.
Obie federacje piłkarskie liczą na to, że na drodze negocjacji uda się poprawić sytuację dotyczącą kibiców. Rząd Wielkiej Brytanii nie przewiduje póki co żadnych wyjątków - nawet dla posiadaczy biletów na mecze Euro 2020.
Półfinał Włochy - Hiszpania odbędzie się we wtorek (6 lipca).
Czytaj także:
- "Wierzę, że w obliczu tego nie ma nic więcej do dodania". Wzruszający wpis żony Spinazzoli
- Jerzy Engel: Ukraińców bym nie skreślał, bo jest to zespół nieobliczalny