Włosi przetrwali i awansowali. Roberto Mancini: Spodziewaliśmy się problemów

PAP/EPA / Andreas Gebert / Na zdjęciu: Roberto Mancini
PAP/EPA / Andreas Gebert / Na zdjęciu: Roberto Mancini

Reprezentacja Włoch zagrała w meczu przeciwko Hiszpanii w starym stylu. Selekcjoner Roberto Mancini tłumaczy, dlaczego w wygranym w konkursie rzutów karnych w półfinale Euro 2020 jego drużyna oddała inicjatywę przeciwnikom.

Przed meczem eksperci zadawali sobie pytanie, która z drużyn czujących się dobrze w posiadaniu piłki, weźmie na siebie prowadzenie gry. W ataku pozycyjnym zaprezentowała się przede wszystkim Hiszpania, która w pierwszej połowie zgrabnie wymieniała podania między zdezorientowanymi Włochami. To podopieczni Luisa Enrique byli bliżsi zdobycia prowadzenia.

- Hiszpania zaskoczyła wprowadzeniem fałszywego napastnika Ferrana Torresa zamiast Alvaro Moraty, ale dostosowaliśmy się do tego. Generalnie od początku wiedzieliśmy, że Hiszpania jest mistrzem w posiadaniu piłki. Spodziewaliśmy się problemów, dlatego musieliśmy przystosować się i mocno walczyć - mówi Roberto Mancini w rozmowie z RAI Sport.

Rozmowa w przerwie z Mancinim pomogła Azzurrim. Co prawda nie zmienili zasadniczo pomysłu na grę i niezmiennie pozwolili rozgrywać przeciwnikom, ale byli groźniejsi w kontratakach. Jeden z nich przyniósł gola Federico Chiesy. Piłka wprowadzona do gry przez Gianluigiego Donnarummę niebawem wylądowała w bramce Unaia Simona.

ZOBACZ WIDEO: "To jedna z większych mafii!". UEFA pod ostrzałem byłego reprezentanta Polski

- Nie można tylko atakować, szczególnie na takim etapie turnieju. Drużyny piłkarskie łączą defensywę oraz ofensywę. Tak my, jak Hiszpanie mamy świetny zespół i mieliśmy szanse podbramkowe - analizuje Mancini.

Hiszpania zareagowała na gola Federico Chiesy i strzałem na 1:1 doprowadziła do dogrywki. Alvaro Morata podsumował elegancką akcję zespołową i pokonał z bliska Gianluigiego Donnarummę. Dodatkowy czas nie przyniósł rozstrzygnięcia, dlatego finalistę Euro 2020 wyłonił konkurs rzutów karnych.

- Rzuty karne są okrutne, ale to my wyszliśmy z nich zwycięsko. Hiszpania to świetna drużyna. Nie zagraliśmy przeciwko niej tak jak zawsze, ale walczyliśmy i wiedzieliśmy, że to nasza droga do finału - tłumaczy Roberto Mancini.

Finał w niedzielę 11 lipca o godzinie 21 na stadionie Wembley. Włosi poznają przeciwnika w środę, w drugim półfinale zmierzą się Dania i Anglia.

- Chwała należy się chłopakom, którzy uwierzyli we wszystko trzy lata temu. To jeszcze nie jest koniec. Musimy zebrać siły, wszystko to co pozostało i przygotować się do finału - zapowiada selekcjoner.

Czytaj także: Kandydaci na gwiazdy Euro 2020. Wśród nich jest Polak

Czytaj także: Tego jeszcze nie było. Euro 2020 to też turniej nowości

Źródło artykułu: